Podczas prac budżetowych na obecny rok informowałem Państwa, że wraz z grupą wielkopolskich posłów podjąłem działania mające na celu pozyskanie z budżetu środków na rozbudowę drogi krajowej S-11 przebiegającej przez nasz region. Niestety wówczas głosami posłów i senatorów z Prawa i Sprawiedliwości parlament postanowił przeznaczyć więcej pieniędzy na biurokrację niż na rozwój. Pomyślałem wtedy – nic straconego. W zamyśle moich kolegów z ław senackich i sejmowych zrodził się pomysł powołania społecznego stowarzyszenia zrzeszającego samorządy usytuowane wzdłuż krajowej „11”, które miałoby na celu lobbowanie na rzecz rozbudowy tej trasy z szybkiego ruchu na drogę ekspresową. W toku prac wyłuszczono szereg argumentów, wśród których prym wiodły te mówiące o rzeczywistym rozwoju gospodarczym terenów przyległych do tej drogi. Wydawało się, że tak dobrze umocowane motywy sprawią, że koalicja „SamoPiSu” i LPR wysłucha racjonalnych argumentów stawiając się ponad podziałami politycznymi. Niestety skutek jest odwrotny do zamierzonego! Zgodnie z decyzją Ministerstwa Rozwoju Regionalnego trasa S-11 z Koszalina przez Poznań na Śląsk oraz równie ważna trasa S-5 z Wrocławia przez Poznań i Bydgoszcz do Gdańska, zostały usunięte z zapisów strategii, pozostawiając zachodnią część Polski bez dróg ekspresowych na najbliższe kilkanaście lat. Tymczasem drogi te stanowią bardzo ważny łącznik tranzytowy pomiędzy północą a południem Polski oraz dzięki swojej rozbudowie stworzyłyby doskonałe obszary dla potencjalnych inwestorów oraz pozwoliłyby na rozwój biznesu. Z pewnością zapytają Państwo, jaki jest bezpośredni powód takich decyzji. Otóż uważam, iż rząd Jarosława Kaczyńskiego podejmując decyzję w tej sprawie nie kierował się argumentami merytorycznymi a politycznymi. PiS jednym ruchem zaprzepaścił szansę, jaka rysowała się nad naszym regionem i skierował podobne inwestycję na wschód Polski, gdzie poparcie dla tej partii było znacząco wyższe niż na zachodzie kraju. Tu wygrała Platforma Obywatelska tam PiS. Tym samym kolejny element polskiego krajobrazu został upolityczniony! Wykorzystywanie czasu przed wyborami samorządowymi na radykalne decyzje nie mające umocowania w rzeczywistości jest karygodne! Wszyscy narzekamy na stan polskiej infrastruktury drogowej, lecz takie decyzje wydawane przez obecną ekipę rządzącą z pewnością nie poprawią tego stanu rzeczy. Nikt już nie wie, jak długo jeszcze gra polityczna będzie mieszana ze strategicznymi decyzjami gospodarczymi dla Polski! Na nic więc wielomiesięczne przygotowania, przeprowadzone badania, konsultacje społeczne i gospodarcze. Widać, iż obecnie dla PiS-u ważniejsze od rozwoju kraju jest podnoszenie wskaźników w sondażach. Boli jedynie fakt, że perspektywa kolejnych zmian jest dość odległa i na pewno nie wpłynie to pozytywnie na odczucia związane z tak ważnymi inwestycjami dla naszego regionu.
Adam Szejnfeld
www.szejnfeld.pl