Przed świętami obserwowałem w Złotowie półfinał Turnieju Gmin organizowany przez Tygodnik Pilski. Widziałem wielkie zaangażowanie wszystkich reprezentantów: Złotowa, Chodzieży, Czrnkowa i Lubasza. Podobne emocje ogarnęły przybyłych kibiców z konkurujących miast. Widać było, że porywa ich rywalizacja, chęć zwycięstwa i ukazania swego dobrego przygotowania, wyższości nad konkurentami i to w tym dobrym tego słowa znaczeniu – sportowym.
W rzutach beretem, koszu, czy strzałach na bramkę, chyba już nie tylko świadomość możliwości wygrania wspaniałych nagród dodawała animuszu. To ta prosta i naturalna chęć zwycięstwa, sportowego zwycięstwa nie tylko dla siebie, także dla innych, dla tych co im krzyk piersi rozrywa na trybunach też. Może przede wszystkim dla nich.
Jak wspaniale, że ktoś wpadł na taki pomysł – wykorzystanie tego, co w nas dobre nie tylko dla samej rozrywki i rekreacji, ale też dla dobra innych. Ile jeszcze dzieci chciałoby zobaczyć jak pomocny w życiu jest komputer, ile razy już ktoś nie doczekał karetki pogotowia, która przyjechała za późno… A to mają być główne nagrody w tym Wielkim Turnieju.
W tym samym dniu byłem także na meczu siatkówki w finałach makroregionu miedzy K.S. ,, Joker ’’ i ,, Tonsilem ’’ Września, jaki się odbył w pilskiej hali sportowej. Tu można było zobaczyć, że w sporcie, trzeba walczyć do końca. Nie ma meczu przegranego zanim sędzia nie odgwiżdże końca gry. Jak w życiu – nie ma spraw przegranych, chyba, że samemu nie wierzy się w zwycięstwo.
,, Joker ’’ przegrywał 2 do 0, a w trzecim secie było już 9 do 1 dla gości. Determinacja i wiara, przy dużych umiejętnościach, pozwoliły przeciwnikom i kibicom na trybunach pokazać, że można wygrać, nawet, gdy wszytko wydaje się już stracone. Joker wygrał trzeci, czwarty i ostatni set. Wygrał mecz.
To była dobra lekcja nie tylko dla zawodników. Powinni z niej wyciągać wnioski wszyscy ci, dla których celem życia nie jest tylko ,, jakoś tam przepękać ’’. O swoje trzeba walczyć, a w życiu, na całe szczęście, nie wiemy kiedy zabrzmi dla nas – ostatni gwizdek !!!
W tych tygodniach też mogliśmy obserwować ,, zmagania ’’ wielu społeczności lokalnych, które pragną, by ich miasto zostało powiatem, by ich region został nowym województwem. I ta rywalizacja jest piękna. Ukazuje, jak można kochać swoje miasta i gminy, jak można przejmować się ich przyszłością i dla tej przyszłości działać, poświęcać swój prywatny czas, nawet pieniądze.
Teraz dopiero widzimy, że dla człowieka mogą istnieć wartości wyższe, piękniejsze, niż te, które przyświecają nam na co dzień. Dobro ogółu, dobro innych jest przecież też naszym dobrem. I zawsze, gdy jedni stają na stracie biegu, a inni z transparentem na trybunie, jest w nas coś więcej, niż tylko chęć ,, igrzysk ’’. Nawet, gdy nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Gdy jedni wygrywają, a inni muszą przegrać, często płyną łzy. Łzy radości lub łzy żalu. Takie same, lecz nie te same wilgotne stróżki. Nie wstydźmy się ich. Trzeba walczyć, by słodkich łez radości było więcej niż gorzkich łez żalu i rozczarowania ! A, gdy się nie uda, to i tak nie wszystko stracone. Póki nie zabrzmi ostatni gwizdek… jest szansa, musi być nadzieja.
Adam St. Szejnfeld
Poseł na sejm RP