Pamiętam, w mojej młodości na ludzi, którzy zbierali śmieci, odpady, różne niepotrzebne już nikomu przedmioty, mówiono “śmieciarze”. Śmieciarzy nie było wielu, nie byli zbytnio widoczni, pracowali chyłkiem i nie byli, co tu dużo mówić, “elitą społeczeństwa”.
Dzisiaj sytuacja się diametralnie zmieniła. Śmieciarze, to niekiedy elita, śmietanka społeczeństwa, ale co najważniejsze, jest ich mnóstwo. Tysiące, dziesiątki tysięcy, miliony. Tak, miliony śmieciarzy żyje wśród nas. Widać ich każdego dnia i w każdym miejscu. Zresztą, im miejsce piękniejsze, im woda, ziemia i powietrze czystsze, tym śmieciarzy więcej. Chodzą, leżą, pływają i śmiecą. Jedzą, spacerują, śpiewają i… śmiecą. Tak, śmiecą. Bo dzisiejszy śmieciarz, to nie ten, co zbiera, sprząta, zamiata, segreguje, porządkuje, układa, odkłada, zabiera… Dzisiaj śmieciarzem jest każdy, kto pozostawia po sobie śmieci, brudzi, niszczy wszystko, co wokoło jest piękne.
Wakacje. Mamy już półmetek wakacji i gdzie byśmy nie spojrzeli, to zobaczymy skutki bytności śmieciarzy. Walające się torebki foliowe, porozrzucane butelki plastykowe, pogniecione puszki aluminiowe, rozdeptane odpady po jedzeniu i piciu. Kipy. Kipy nieraz całymi kupami leżące tu i tam, gdzie bezradni w swoim nałogu palacze wentylowali płuca, by lepiej im się oddychało świeżym powietrzem. Odpady po niechlujnym życiu. Odpady po niechlujnych ludziach. I nie ma “miejsc świętych”! Bo nie jest ważne, czy zaglądamy w ciemny zaułek ślepej ulicy w mieście, czy jesteśmy na wiejskim przystanku autobusowym, czy wreszcie na biwaku w lesie, nad jeziorem, czy też na żółtej plaży nadmorskiej. Wszędzie widać “brudną robotę” – działalność polskich śmieciarzy. Ci co natomiast sprzątają, zbierają, czyszczą, i to bez względu na powód swojej działalności, to są ekolodzy. Ludzi, którzy dbają o czystość środowiska naturalnego. I na prawdę nie jest dla mnie ważne, czy robią to raz w roku z powodu “Sprzątania świata”, czy każdego dnia, bo tak zostali wychowani, czy też z prozaicznego powodu – jest to ich praca. Ba, nawet ci, którzy to robią, bo nie mają z czego żyć i codzienność ich zmusza do pozyskiwania kilku złotych na życie za sprzedaż puszek, czy papieru, też przyczyniają się do czystszego i zdrowszego otoczenia.
Tak, dawni śmieciarze stali się ekologami, a ci którzy patrzyli na nich kiedyś z pogardą niszczą przyrodę i środowisko jeżdżąc często luksusowymi samochodami. Świat się zmienia i stosunek jednych do drugich też. Ekologów jest tysiące, śmieciarzy miliony. Jak na tym wyjdziemy !?…
Adam Szejnfeld
Poseł Platformy Obywatelskiej
Ada.Szejnfeld@sejm.pl
http://szejnfeld.sejm.pl