Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Śmietnik absurdów

Redaktor admin on 25 Lipiec, 2011 dostępny w Felietony. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

 

Kilka lat temu Brytyjskie Towarzystwo Prawnicze przeprowadziło konkurs na najbardziej absurdalny przepis prawa. Bezapelacyjnym zwycięzcą okazał się zakaz zgonu w gmachu parlamentu. Daleko w tyle zostawił takie przeboje jak zakaz paradowania po parlamencie w zbroi, czy nakaz wpuszczenia do domu każdego, kto zechce skorzystać z toalety.

Konkurs był pełnym humoru happeningiem, bo trudno wymagać, by powyższe przepisy z powagą traktował jakikolwiek urząd w Wielkiej Brytanii. Są one pozostałością po historycznych zawirowaniach, ciekawostkami prawniczymi, których nie zostały usunięte dlatego, że nie wadzą obywatelom. Rzecz zupełnie inaczej ma się z paroma przepisami w polskim prawie, które poziomem absurdu śmiało mogłyby konkurować z brytyjskimi, choć niestety nie są ani tak zabawne, ani tak nieszkodliwe. Wręcz przeciwnie – ich egzekwowania i powagi strzegą urzędnicy, którzy mogą dotkliwie ukarać każdego, kto nie wykaże odpowiedniej gorliwości przy ich przestrzeganiu.

Od kilku lat, powoli, kamień po kamieniu, demontujemy tę ogromną górę absurdalnych przepisów, która wyrosła nam na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci. Przypomina to skomplikowaną operację, bo nie wystarczy znaleźć problematyczny przepis i go usunąć. Trzeba przejrzeć dziesiątki, a nawet setki aktów prawnych i zastanowić się, jakie skutki będzie miało usunięcie jednego, niewielkiego fragmentu ustawy. Taki ruch może łatwo wywołać chaos i zamiast ulżyć obywatelom dostarczyć im nowych kłopotów.

Nikt jednak nie wątpi w to, że zmiany są potrzebne, bo złe praw dusi przedsiębiorczość i zabija optymizm Polaków. Pierwsza ustawa deregulacyjna, która miała zadanie poluźnić gorset przepisów weszła już w życie, zbierając szereg pozytywnych opinii prawników, przedsiębiorców a nawet samych urzędników. Dlatego też trwają intensywne prace nad kolejnym aktem prawnym, który uczyni nasze państwo jeszcze bardziej otwartym, prostszym i przyjaznym.

W nowej ustawie znajdą się zapisy, które ułatwią życie wszystkim – samorządowcom, bo pozwolą na niewliczanie zobowiązań z tytułu realizacji projektów partnerstwa publiczno-prywatnego do długu publicznego i deficytu  sektora finansów publicznych; przedsiębiorcom, bo m.in. skróceniu ulegnie okres przedawnienia  (z 10 do 5 lat) należności z  tytułu składek wobec ZUS i KRUS i zwykłym obywatelom, bo wydłuży chociażby termin składania deklaracji na podatek od  nieruchomości, czy też zmieni terminy wykorzystywania urlopów, bym ludziom ułatwić decyzję o swoim wypoczynku.

Te mniejsze i większe utrudnienia były ignorowane konsekwentnie przez wszystkie poprzednie rządy, jako wymagające zbyt dużego wysiłku przy likwidacji, bez obietnicy nagrodzenia przez wyborcę. Ja wierzę jednak, że Polacy zauważą i docenią zmiany. W końcu to im, a nie politykom w Warszawie, doskwierają nieprzyjazne przepisy, których kolejną partię wysyłamy właśnie na śmietnik historii absurdów.

Adam Szejnfeld

Poseł na Sejm RP

www.szejnfeld.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)