Piątek, ósmego marca.
Dzień należący do piękniejszej części ludzkości – kobiet. Na ulicach widać panów mknących z różami lub tulipanami w rękach. Niektórzy dźwigają ozdobne, pełne prezentów torby, inni chowają jakieś ładnie zapakowane pudełeczka do teczek lub pod pazuchę. Święto Kobiet, święto, które jeszcze niedawno wywoływało tyle emocji i kontrowersji. Liczba zwolenników, tych szczerych i tych obłudnych, pewnie równa była liczbie tych, co jawnie kpili i… pili. Tak, to święto najczęściej było dobrą okazją dla panów do wychylenia ,,jednego albo dwóch”. Żonie, czy dziewczynie dawało się kwiatek, a z kumplem wychylało flaszeczkę. One nie inaczej, też raczej razem spędzały czas. W ,,babskim” towarzystwie bawiły się lepiej niż z facetami, przynajmniej do czasu powrotu do domu, a może właśnie do czasu powrotu do domu. Wtedy już panowie najczęściej nie pamiętali o święcie…, a nie kiedy nawet o świecie. Tę zmorę fałszu i obłudy zmieniły na szczęście trochę Walentynki. Lekkie, w swojej wymowie i formie, szczere i uśmiechnięte, trochę żartobliwe obchody zakochanych. Co prawda jest to więc święto nie tylko kobiet, ale i mężczyzn, ale, czyż nie tworzymy właśnie takiej ludzkiej, naturalnej więzi i jedności. Czy mężczyzna może żyć beż kobiety, czy kobiecie jest dobrze beż mężczyzny? Dlaczego dzielić ich i jednym oraz drugim fundować osobne święta, choć kochają się, pracują i żyją razem? Czy przypadkiem właśnie w tym podziale nie tkwi przyczyna tak różnego podejścia do roli i wagi jaką spełniają w codziennym funkcjonowaniu społeczeństwa – kobieta i mężczyzna? A wystarczy spojrzeć jak zachowują się ci sami ludzie, gdy ich się nie dzieli – na lepszych i gorszych, na słabych i silnych, na brzydkich i pięknych. Gdy im się mówi – kochajcie się, bądźcie razem w codziennym życiu i w święcie! Nie wstydźcie się tego co was łączy, bo to jest piękne! Podczas wspomnianych już Walentynek nie obserwuje się właśnie tego podziału, złego podziału. ,,To ja mam dostać upominek, a nie dać jemu, jej!” ,,To my tu się bawimy i świętujemy, a nie wy!” Walentynki nie dzielą ludzi. Łączą, i to jeszcze tą najpiękniejszą więzią jaką sobie można wyobrazić – miłością.
Tak, ale Walentynki, które w ostatnich latach przebojem zdobyły serca i umysły Polaków, nie wyparły jednak Święta Kobiet na peryferie rodzimej tradycji. Co prawda, tulipan zastąpił czerwonego goździka, akademie przy kawie – spod lady – zastąpione zostały wesołymi spotkaniami przy szampanie, czy szklaneczce piwa, a drętwe przemówienia i naciągane uprzejmości zastąpił śmiech i żart, ale Dzień Kobiet trwa. Także zamiast nylonowych pończoch i tanich dezodorantów, częściej darowuje się szczery uśmiech i pocałunek z dodatkiem jakiegoś cennego „drobiażdżku”. I dobrze! Bo przecież nic złego nie ma w tym święcie. Więcej tego zła było w tym, jak i z jakich pobudek się go święciło, a to na szczęście jest już powoli historią. Stare zwyczaje zostają ale w nowej, lepszej formie. To musi cieszyć. Świętować pewnie będziemy więc jeszcze długo i dzień kobiet, i dzień mężczyzn, i walentynki, i co tam jeszcze. I dobrze, przecież im więcej powodów do wspólnej radości i zabawy tym lepiej. Byle tylko święta nie dzieliły a łączyły i ludzi, i poglądy.
Adam St. Szejnfeld
Poseł Platformy Obywatelskiej
szejnfeld@wp.pl
http://szejnfeld.sejm.pl