Ile jeszcze musi wzrosnąć bezrobocie, by ci, którzy mają możliwości i wpływy zrozumieli, ze najwyższy czas oderwać się od socjalistycznych przyzwyczajeń, od archaicznych metod działania i prostych rozwiązań nie przynoszących już, u progu trzeciego stulecia, oczekiwanych rezultatów?!
W końcu września tego roku w urzędach pracy zarejestrowanych było 2,5 miliona osób bez pracy. Stopa bezrobocia wzrosła do ponad 14%, a na dodatek, badania pokazują, że w ciągu najbliższych pięciu lat, corocznie, na rynek pracy będzie wchodziło około 500 – 600 tysięcy młodych ludzi z wyżu demograficznego lat osiemdziesiątych. Oznacza to, że 20% młodzieży wchodzącej na rynek pracy w całej Europie, to będą młodzi Polacy. Niestety nadal jednak w naszym kraju nie podejmuje się działań, które mogą ten dramatyczny stan zmienić. Co jest więc konieczne?… System. Konieczny jest wieloelementowy system w ramach którego należy uzdrowić finanse publiczne, tak, by doprowadzić do obniżania i likwidacji deficytu, w tym deficytu budżetu państwa. Jest to podstawowy warunek obniżenia inflacji i kosztów kredytu, a że cena kredytu jest w Polsce bardzo wysoka, nikomu nie trzeba tłumaczyć. Kolejnym zadaniem, to obniżenie i uproszczenie podatków. Dotychczas znacznie zreformowano tylko podatek dochodowy od osób prawnych. Nie dokończono wiec reformy podatków jako całości – nadal na obniżenie i uproszczenie czeka podatek dochodowy od osób fizycznych, który należy do najwyższych w Europie. Trzecim elementem omawianego sytemu jest reforma rynku pracy polegającą na dostosowaniu przestarzałego prawa, z Kodeksem pracy na czele, do wymagań nowoczesnej gospodarki. Oznacza to konieczność uelastycznienia przepisów tak, by pracodawcom opłacało się zatrudniać dodatkowych pracowników, by wysokie koszty pracy nie motywowały do uciekania z inwestycjami za granicę, zwalniania ludzi z pracy lub zatrudniania ich nielegalnie. I ostatnim, traktując sprawę w uproszczonym skrócie, elementem jest odbiurokratyzowanie przepisów regulujących działalność gospodarczą w Polsce, tak by ludzie przedsiębiorczy mogli efektywnie pracować nie tracąc czasu i pieniędzy na zbędne, nieproduktywne czynności. Przepisy powinny pomagać, a nie krępować pozytywną inicjatywę. W wielu dziedzinach udało się prawo uprościć, np. likwidacja koncesji, lecz większość inicjatyw w tym zakresie jest nadal blokowanych. Dobrym dowodem na skuteczność sytemu, o którym mowa są doświadczenia innych krajów, na przykład Irlandii, a szczególnie Hiszpanii, w której w ostatnich pięciu latach stworzono 1,8 mln nowych miejsc pracy zmniejszając bezrobocie z 22% do 15%.
Ilość małych firm zarejestrowanych w naszym kraju odpowiada dokładnie ilości bezrobotnych. Oznacza to, że gdyby stworzyć możliwość, by każde z przedsiębiorstw zatrudniło choć jedną osobę, to bezrobocie uległo by pełnej likwidacji. Oczywiście jest to na tyle optymistyczny scenariusz, że nierealny, ale muszą Państwo przyznać, iż nawet gdyby traktować sprawę w takim uproszczeniu, to jednak – coś w tym jest.
Trzeba nam iść na wojnę z bezrobociem. W imię więc potrzeby i konieczności polepszenia sytuacji osób bezrobotnych konieczne są m. in. zmiany obowiązującego Kodeksu pracy, dlatego projekt taki, w imieniu Klubu Parlamentarnego Unii Wolności, złożyłem u Marszałka Sejmu na początku listopada. Podstawowym priorytetem złożonej nowelizacji jest takie uelastycznienie rynku pracy, które będzie miało wpływ na organicznie skali bezrobocia. Czy projekt zostanie uchwalony, przekonamy się w niedalekiej przyszłości, a tymczasem, postaram się Państwu przybliżyć jego założenia w jednym z najbliższych numerów Tygodnika Nowego.
Adam St. Szejnfeld
Poseł na Sejm RP