Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Walka o medale

Redaktor admin on 4 Sierpień, 2008 dostępny w Felietony, Felietony 2008 rok. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Polscy kibice są najlepsi na świecie – wie to każdy, który widział mecz lub zawody z reprezentantami kraju gdziekolwiek poza granicami Polski. W kraju bywa różnie – często, zbyt często, mają miejsce burdy stadionowe kończące się demolką stadionu (nawet ukochanego klubu), rozbitymi witrynami okolicznych sklepów i gigantyczną „ustawką”, czyli bitwą czym popadnie z fanami przeciwnej drużyny. Nie nazywałbym jednak tych młodych, zakompleksionych ludzi kibicami, raczej stadionowymi chuliganami, a w najlepszym razie „kibolami”. Prawdziwy kibic bowiem ma swój kodeks i wie, że mecz czy zawody to zabawa, a nie śmiertelna rywalizacja. Daje mu to siłę, żeby ze swoją drużyną być w każdej sytuacji, nawet jeśli dobra passa to wspomnienie, a okupowanie dolnych miejsc tabeli staje się czymś więcej niż „krótkotrwałym epizodem”.
Zawodnicy podkreślają, że udany doping jest szalenie ważny. Kibice, to na przykład w piłce nożnej “dwunasty zawodnik”, potrafią natchnąć i zmotywować drużynę do zwycięstwa. Niejeden sportowiec przyznaje, że gra na boisku, kiedy kilkaset lub kilka tysięcy gardeł dodaje otuchy, to prawdziwa przyjemność i bezcenna pomoc. Do dziś pamiętam wspaniały doping polskich kibiców podczas ostatnich Mistrzostw Europy w piłce nożnej, kiedy to nasi fani kibicowali niestrudzenie nawet podczas ostatnich meczy, które rozgrywały się bez nadziei na awans. Docenił to także burmistrz Klagenfurtu, austriackiego miasta gdzie miały miejsce mecze, mówiąc: „Polscy, niemieccy i chorwaccy kibice są wspaniali, zadbali o wspaniałą atmosferę i imprezowy nastrój. Niesamowite było to, że wszyscy razem się smucili i razem świętowali, bez znaczenia z jakiego kraju pochodzili. Nie spodziewałem się takich przeżyć, na pewno nie zapomnę tego do końca życia”
Od wielu lat ja także jestem fanem sportowym. Może nie takim „na zabój”, bo nie mam zbyt wiele czasu na oglądanie telewizji i wcale nie mam czasu, by wybrać się na zawody osobiście, ale kibicuję. W zasadzie reprezentantom naszego kraju w występach za granicą, ale jak się uda, to także rozgrywkom krajowym. Tu bowiem przede wszystkim można spotkać i poczuć ducha prawdziwego sportu, nieskażonego wielkimi pieniędzmi. Zwłaszcza w dyscyplinach innych, niż piłka nożna. Mnie najbardziej pociąga siatkówka. Zresztą wiadomo, że od dawna współpracuję z męską siatkówką w Pile – z Klubem Sportowym „Joker” Piła, choć wiele, wiele lat temu byłem również prezesem KS „Sokół” Szamocin, a to jednak była piłka nożna.
Tak, to drużyny z polskich miast, miasteczek i wsi są nośnikami waleczności, poświęcenia i niestrudzonej rywalizacji. Wiem to najlepiej, właśnie przez pryzmat bycia honorowym prezesem „Jokera”. Ten niezwykły klub sportowy, który od 1992 roku do dziś przeszedł drogę od grania w najniższych klasach młodzików, do rywalizowania w pierwszej lidze a nawet ekstraklasie polskiej siatkówki. Rozwijał się od utalentowanych amatorów do profesjonalnych zawodowców, którzy strategicznym myśleniem, popartym oddaną pracą, osiągnęli wiele znaczących sukcesów. Wiemy o tym wszyscy.
Olimpiada już trwa. Czekaliśmy na nią długo. Jeszcze nie mamy wyników jakie, by nas cieszyły, ale nie możemy się poddawać. Ważne więc, byśmy choć na odległość potrafili pomóc naszym zawodnikom, bez względu w jakiej dyscyplinie będą startowali. Podobno mecze naszej reprezentacji w piłce nożnej dzielą się na trzy etapy: pierwszy to mecz otwarcia, drugi to mecz o wszystko i trzeci to mecz o honor. Prawdziwego kibica rozpoznaje się po tym, że w każdym z tych etapów jest tak samo oddany drużynie. Nie jest sztuką kibicować zwycięzcom, trudniej dodawać otuchy w chwilach ciężkich. Kiedy jednak passa się odwróci, można z czystym sumieniem powiedzieć, że jest to po części i nasza zasługa. Zaczęły się igrzyska w Pekinie, będące doskonałą szansą na oddane kibicowanie naszym reprezentantom. I choć nie każdy z nich zdobędzie medal, to ważnym jest aby pamiętać, że naczelnym przesłaniem rywalizacji sportowej jest przede wszystkim sama rywalizacja, a nie miejsca na jakimkolwiek podium (choć oczywiście liczymy na wiele, nadal na wiele medali). Życzę więc Państwu wiele wakacyjno-sportowych przeżyć i uniesień. Oby Polacy wygrywali!!!

Adam Szejnfeld
www.szejnfeld.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)