Za nami Święta Wielkanocne. Ten okres był czasem intensywnych, domowych porządków. Sprzątaliśmy w mieszkaniu, sprzątaliśmy w obejściu, ale sprzątaliśmy też w swoich firmach. Można by rzecz, że to dobra okazja, by solidne porządki przeprowadzić również w polskim prawie. Z zasady jest ono bowiem tworzone dla człowieka i to jemu ma służyć, jednak przepisy pisane niedbale, byle jak mogą łatwo stać się kulą u nogi całego społeczeństwa. Efekt? Dłuższe kolejki w urzędach, więcej formalności, ale przede wszystkim niewykorzystany potencjał milionów Polaków, którzy utknęli w gąszczu administracyjnych procedur.
Wyeliminowaniu raz na zawsze wielu zbędnych obciążeń wynikających ze złego, polskiego prawa służyć ma projekt ustawy o ograniczeniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców. Nazywam go „Wielkim sprzątaniem”. To bezprecedensowe przedsięwzięcie jest rezultatem moich wieloletnich wysiłków w walce ze zbędną biurokracją. Projekt powstawał przez półtora roku w Ministerstwie Gospodarki na podstawie propozycji, które trafiały do mnie z różnych środowisk w ramach konsultacji, jakie prowadziłem w całym kraju. W tym celu odwiedziłem wszystkie 16 regionów i odbyłem kilkaset spotkań w 70 miastach. Po gruntownej analizie setek ustaw, rozporządzeń i innych aktów prawnych powstała megaustwa. Ma ona szansę stać się kamieniem milowym w naprawie nie tylko polskiego prawa, ale i doktryny.
Ustawa ma usunąć z polskiego systemu prawa przepisy szkodliwe oraz wprowadzić takie, które od lat są postulowane. Jedną z najważniejszych spraw wprowadzanych projketem jest deregulacja (odbiurokratyzowanie). Na przykład dobrze nam znaną “kulturę zaświadczeń” ma zastąpić “kultura oświadczeń”. Administracja musi mieć zaufanie do obywateli – jest to warunek niezbędny, aby urzeczywistnić istnienie państwa obywatelskiego. Po wejsciu w życie ustawy mają zostać wprowadzone także przepisy ułatwiające prowadzenie handlu w Polsce, czy też przepisy ułatwiające przekształcanie statusu prawnego firm, na przykład z osoby fizycznej albo spółdzielni w spółkę. To przedsiębiorca bowiem ma decydować, a nie ślepe prawo, w jakiej formie prawnej chce działać.
Drugim blokiem zmian jest deregulacja, czyli ograniczenie obciążeń wynikających z koncesji, zezwoleń, pozwoleń, licencji… Jedne będą likwidowane, co do innych, tych ktore muszą zostać, będą zmniejszane wynikające z nich utrudnienia. Na to czekaja wszyscy przedsiębiorcy.
Kolejny dział, to derogacja, czyli usuwanie z systemu prawa tych przepisów, które są złe. To zadanie zostało jednak potraktowane znacznie szerzej. W miejsce zbędnych przepisów lub obok pozostawianych wprowadzamy takie, które są potrzebne w nowoczesnej gospodarce. Przykładowo, wprowadzamy nowe przepisy tworzące leasing konsumencki oraz przepisy usprawniające i rozszerzające działalność „jednego okienka”.
Czwartą grupą zmian jest depenalizacja, tj. zmniejszenie sankcyjności, represyjności polskiego prawa gospodarczego. Ustawa zmienia przepisy, które przewidują dla przedsiębiorców sankcje karne za naruszenie norm prawnych. Obecnie bowiem są one często niewspółmiernie wysokie do czynów. Niekiedy są tak rażąco wysokie, że gdyby je zastosować, to groziłyby upadkiem firm. Przykład? Ustawa o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione karą, która przewiduje kary do kwoty 20 mln zł, ale sięgające nawet do 10 proc. przychodów! Proponuję zmniejszyć te kary do 5 mln zł i 3 proc. przychodów.
Dobrą konsekwencją ustawy będzie również zmniejszenie kosztów prowadzenia działalności gospodarczej i funkcjonowania obywateli. To piąta część “Wielkiego sprzatania”. Wszędzie tam, gdzie zmniejszamy reglamentację, albo zmniejszamy biurokrację, spadną koszty funkcjonowania. Na przykład proponuję obniżenie kosztów sądowych z tytułu wniosku o wpis spółki do rejestru z 1.000 zł do 500 zł. To zmniejszenie aż o 50 procent. Inną przykładową tylko propozycją jest zmniejszenie z 107 zł do 15 zł opłaty za uzyskanie zezwolenia na działalność w zakresie odbierania odpadów. Wiele opłat zostanie również zupelnie zlikwidowanych. Ponadto, chcę wprowadzenia przepisów, które zmniejszą koszty działalności firmy, poprzez uznanie ich za kwalifikowane, czyli będzie je można zaliczyć w ciężar działalności. Przykładem mojej propozycji jest włączenie składek na PFRON w koszty działalnosci firm. Obecnie są one bowiem obowiązkowe, a mimo to nie wolno ich zaliczyć do kosztów działalności. Tak nie powinno być.
Według szacunkowych ocen pozytywne skutki nowej ustawy powinno odczuć ok. 1 mln przedsiębiorców, w tym 320 tys. działających, 80 tys. nowopowstających i 610 tys. handlowych. Przynieść ma ona również korzyść dla ok. 5 mln obywateli, którzy nie prowadzą działalności gospodarczej. Tak, ustawa już jest, wszystko teraz zależy od tego, czy i w jakim zakresie polscy biurokraci zgodzą sie na ograniczenie swojego imperium.
Adam Szejngeld
www.szejnfeld.pl