W tym tygodniu obchodzimy wyjątkową rocznicę – 90-lecie odzyskania niepodległości. Choć 1918 r. nie oznaczał dla naszego kraju końca zmagań o pełną niezależność, to był bezwątpienia rokiem przełomowym, dającym nadzieję, że Polska może być państwem silnym i niepodległym. To właśnie ta nadzieja pozwoliła przetrwać okupację hitlerowską i dziesięciolecia komunizmu, który wytrawił naszą gospodarkę i cofnął kraj w rozwoju.
Patrząc na burzliwe wieki walki o niepodległość z prawdziwą satysfakcją przyjmuję fakt, że możemy żyć w Polsce najsilniejszej od trzystu lat, w państwie o zdrowej gospodarce i stabilnym systemie politycznym. Dzisiejsza Polska to ucieleśnienie marzeń całych pokoleń naszych przodków i prawdziwą pogardą dla ich wysiłków byłoby, gdybyśmy nie potrafili tego docenić. Po raz pierwszy od wielu lat nasz kraj nie jest zagrożony utratą niepodległości, a o kierunkach jego rozwoju decydujemy wyłącznie my sami. Zawsze w historii docenialiśmy niepodległość po jej utracie, tym razem niech będzie inaczej – doceńmy ją teraz, starając się nie niszczyć żadnych z wielkich dokonań po roku 1989 r.
Jeszcze dziesięć lat temu wydarzenia Okrągłego Stołu były na świecie powszechnie kojarzone jako bezpośredni przyczynek do upadku komunizmu, ale na skutek naszych własnych działań, ciągłej krytyki tych obrad i ich uczestników, Okrągły Stół mocno stracił ze swego znaczenia. Jeśli ta tendencja nie ulegnie zmianie, to za parę lat w podręcznikach historii upadek komunizmu na całym świecie będzie kojarzony z rozbiciem Muru Berlińskiego czy Praską Wiosną, a ogromna rola Polaków w tym wydarzeniu zostanie zminimalizowana. Polskie rozliczenia i wojenki nie po raz pierwszy zaczynają uderzać w nas samych.
Pomimo faktu, że wciąż nie w pełni potrafimy uznać własne osiągnięcia, doceniamy naszą niepodległość i z każdym rokiem budujemy silniejszą Polskę. Zauważyć trzeba zwłaszcza wyjątkową rolę samorządu terytorialnego, który sprawia, że zwykli obywatele mają realny wpływ na kształt swoich wsi, miast, gmin, powiatów i województw. To od wybranych przez obywateli lokalnych włodarzy zależy, czy pieniądze wydane będą w pierwszej kolejności na drogi czy może na place do zabaw dla najmłodszych. Po 1990 r. samorząd terytorialny zyskał mocną pozycję z naszym ustroju politycznym i trudno bez niego wyobrazić sobie dzisiaj funkcjonowanie kraju.
Samorząd terytorialny jest także wspaniałą szkołą patriotyzmu i demokracji, w której poznajemy, jak wielką moc sprawczą mają porozumienia budowane ponad podziałami, a zarazem jak niebezpieczne i niszczące są małostkowe konflikty powstające z przyczyn tak błahych jak chociażby czyjaś urażona ambicja. Na szczęście pomimo drobnych potknięć, samorząd terytorialny wciąż pozostaje siłą napędową polskiej demokracji, aktywnie włączając obywateli w życie najbliższej okolicy. Dla wielu polityków, mnie wliczając, samorząd terytorialny był doskonałą szkołą przygotowującą do udziału w polityce krajowej.
Wbrew czarnowidzom nie dostrzegam na horyzoncie żadnego zagrożenia dla polskiej demokracji. Nie będzie nim także przyjęcie europejskiej waluty, tak samo jak nie było dla niej wstąpienie do NATO czy Unii Europejskiej. To właśnie zrozumienie faktu, że Polska nie jest samotną wyspą na mapie świata i budowanie zdrowych relacji gospodarczych i politycznych z naszymi sąsiadami zapewnia nam pewną pozycję. Polacy wyciągnęli już właściwe wnioski z historii i wiedzą jak budować bezpieczną i stabilną rzeczywistość.
Adam Szejnfeld
www.szejnefeld.pl