Po dwóch latach, które minęły odkąd został zaprzysiężony gabinet Donalda Tuska Polska zmieniła swoje oblicze. Wiadomo było, że nie będzie łatwo. U władzy był prezydent, który nawet przez chwilę nie silił się na bezstronność i współpracę, media publiczne pozostawały w rękach byłego koalicjanta PiS-u, a szukaniem haków na nowy gabinet zajął się najbardziej polityczny „szeryf” od roku 1989.
Wkrótce potem uderzył nowy wróg, groźniejszy niż wszyscy pozostali razem. Zaatakował po raz pierwszy daleko stąd, za oceanem, kładąc na łopatki USA, najpotężniejszą gospodarkę świata. Po kolei jego niszczycielska siła gięła i łamała gospodarki takich potęg jak Niemcy, Francja, wielka Brytania, Rosja, Japonia… Jeszcze niedawni europejscy liderzy, jak Łotwa, Estonia czy Irlandia stali się wielkimi przegranymi, z rekordowym bezrobociem i równie rekordową recesją.
Choć i my odczuliśmy spowolnienie gospodarcze, to ogień, który trawił gospodarki wszystkich naszych sąsiadów Polski nie sięgnął. Determinacja i doświadczenie przedsiębiorców, spokojna polityka rządu oraz przyjęty pakiet antykryzysowy okazały się tak skuteczne, że nasz kraj jawi się obecnie wręcz, jako wyspa spokoju. Termin „Polnische Wirtschaft” nabrał w niemieckiej świadomości publicznej zupełnie nowego znaczenia. Bardziej teraz pasuje do innych, niż do nas.
Wiele jest dokonań, które możemy zapisać na plus obecnemu rządowi. Na przykład bez dwóch zdań sukcesem jest szeroko zakrojony program budowy dróg, zarówno popularnych „schetynówek” jak i autostrad. Tak wiele dróg naraz jeszcze nie było budowanych w III RP i jest wielce prawdopodobne, że już za dwa lata będziemy mogli być dumni z sieci autostrad łączącej nas z Europą. Kryzys nie zaszkodził planom tego wielkiego przedsięwzięcia, bo dzięki niemu dokonamy prawdziwego skoku cywilizacyjnego.
Polityka zagraniczna to kolejny z najważniejszych sukcesów ostatnich miesięcy. Polska z państwa, delikatnie mówiąc, mało widocznego, stała się aktywnym i ważnym graczem na kontynencie. Otworzyliśmy nowe rozdziały współpracy z naszymi dwoma najważniejszymi sąsiadami – Niemcami i Rosją.
Czy możemy być więc zadowoleni? Pewnie, ze nie. Wciąż jest bowiem dużo do zrobienia, wiele ważnych dziedzin czeka na reformy, wciąż są Polacy żyjący w niedostatku. Miejmy jednak nadzieję, że w nadchodzących miesiącach, jeśli nie będzie przeszkadzał prezydent z PiS, to uda się zrealizować kolejne wielkie plany, takie jak reforma służby zdrowia czy reforma finansów publicznych. Jeśli chcemy dokonywać naprawdę ważnych zmian musimy umieć zapomnieć o barwach partyjnych i pracować wszyscy dla wszystkich.
Adam Szejnfeld
www.szejnfeld.pl