I znów byłem w kilu naszych gminach i powiatach. Udało mi się odwiedzić Sieraków, Międzychód, Czarnków, Wieleń, Wągrowiec i Oborniki. Nie wszystkie te wizyty były długie, niektóre trwały jedynie godzinę, czy dwie, inne kilka godzin, ale były i całodniowe. Wszędzie jednak starałem się spotkać z jak największą ilością ludzi. Nie tylko z burmistrzami i starostami, z radnymi i urzędnikami, ale też z rolnikami, przedsiębiorcami, po prostu z mieszkańcami tych terenów. Z rozmów, i tych oficjalnych, formalnych, jak i tych nieoficjalnych, wnioskuję, że źle się dzieje w naszym kraju. Mieszkańcy wsi, na czele z rolnikami, czują się wiecznie oszukiwani i ja się z nimi zgadzam. Nie lepiej jest z przedstawicielami innych profesji, innych środowisk. Każdy chce zbić tylko polityczny kapitał, więc rzadko mówi się ludziom prawdę. Zresztą, nie ma odważnych w tym kraju, by mówić prawdę lekarzom i pielęgniarkom, górnikom i hutnikom, stoczniowcom i pracownikom fabryki kabli… To samo jest z rolnikami. W Polsce jest takie przekonanie, że jeśli będzie się mówiło, że będzie dobrze, to… będzie dobrze. Ponadto większość ludzi, zwłaszcza polityków, jest nastawionych na tani poklask, a to powoduje, że ludziom się mówi to, czego chcą usłyszeć, a nie to, co powinno się im powiedzieć. Skutek jest taki, że po jakimś czasie cierpliwość ludzka, niespełnione oczekiwania wyczerpują się i wybucha niezadowolenie. Potem władza rzuca jakieś ochłapy, tu trochę pieniędzy na raty, tam kilka miejsc pracy, jeszcze gdzie indziej obietnicę tanich kredytów, mieszkań albo czego tam jeszcze i się uspakaja. Na jakiś czas. Aż wrzód zniecierpliwienia znów zacznie swędzieć, aż ponownie zacznie boleć i aż znów wybuchnie. To nie jest dobry sposób, to nie jest żadny sposób na rządzenie państwem, na tworzenie stabilnych i pewnych podstaw dla budowania przyszłego dobrobytu.
Na pewnym zebraniu otwartym w Międzychodzie, jeden z uczestników zapytał mnie “Co wy tam robicie?” mając na myśli oczywiście Sejm i uchwalanie kiepskich ustaw. I powiem szczerze, te “WY” najbardziej mnie boli zawsze w takich sytuacjach. Ludzie, w swojej większości niedawno, dopiero kilkanaście miesięcy temu, wybrali swoją władzę. Postawili głównie na SLD – UP, częściowo na PSL. To ta koalicja obecnie rządzi w Polsce. To ta większość uchwala dzisiaj, przy przeciwnym glosie takich ludzi na przykład jak ja, ustawy, które potem wetuje prezydent lub uchyla, jako ewidentne knoty i buble, Trybunał Konstytucyjny. Ale dla przeciętnego uczestnika zebrania wszyscy posłowie, politycy jesteśmy po jednych pieniądzach. “Wy to”. “Wy tamto”. “Wy”. I ja to rozumiem. Nie każdy orientuje się kto kim jest, czym się zajmuje, jakie ma poglądy. Namawiałbym jednak do przyglądania się jak, jeśli już nie konkretni radni, posłowie, czy senatorowie, to choćby poszczególne ugrupowania się zachowują i jakie mają poglądy. W przeciwnym razie, za kilka lat wyborcy znów dadzą się nabrać sprytnym i cwanym wmawiaczom “prawd objawionych” i zagłosują nie na tych co będą mogli dużo zrobić, lecz na tych co będą dużo mówić, że zrobią!
Adam Szejnfeld
Poseł Platformy Obywatelskiej
szejnfeld@wp.pl
http://szejnfeld.sejm.pl