Wybory do samorządów lokalnych mamy już prawie za sobą. Nowe władze bezsprzecznie czeka teraz trudny okres. Wysokie bezrobocie, pozyskiwanie nowych inwestorów, rozwój infrastruktury miast, gmin i powiatów. Jak zawsze pojawią się pytanie skąd na to wszystko wziąć pieniądze. Inwestycje rozpoczęte, jak i te już prowadzone są niemałym obciążeniem dla samorządowej kasy. Reforma terytorialna kraju przeprowadzona w 1999r. miała za zadanie usamodzielnienie, wzmocnienie samorządów tak strukturalnie jak i finansowo. Nowy podział administracyjny województw, a także pojawienie się powiatów zwiastowało zmiany w strukturze zarządzania samorządem. Ideą tego planu była decentralizacja władzy. Zmniejszenie dotychczasowego wpływu rządów na decyzje podejmowane w terenie miały skrócić ramię centralnej ręki państwa. Jak wiadomo stosunek obecnej koalicja rządzącej do podobnych rozwiązań jest nieco odmienny od oczekiwanego. Co ciekawsze, nie wynika on z negatywnej oceny faktycznego stanu rzeczy, lecz bezpośrednio z ideologicznego przekonania, że co nie centralne to złe. Takie nastawienie nie jest nam obce. Mieliśmy już okazję przetestować model centralnego sterowania, którego wychowankami są przedstawiciele obecnego rządu – wszystko oczywiście w imię równości i sprawiedliwości społecznej. Przecież to oczywiste, że tylko odpowiedni urzędnik w Warszawie może decydować, rozdzielać, powoływać itd. A wszystko z partyjnego namaszczenia. Krótko mówiąc, bez Premiera i jego załogi ani rusz! Nie można pozwolić na „samowolę” samorządów. Trzeba mieć kontrolę nad ich działaniami no i oczywiście wydatkami.
W związku z ogólnym cięciem budżetu postanowiono na przykład ostatnio uszczuplić także kasy samorządów. Pieniądze wypracowane przez miasto, powiat czy gminę zamiast procentować w postaci inwestycji są zwyczajnie przejadane w postaci dopłat, wypłat, przejmowaniu zobowiązań. Podjęta we wrześniu decyzja o podwyżce dla nauczycieli pogrążyła w długach miejskie i gminne kasy. Pieniądze na ten cel przeznaczone, jeszcze nie dotarły do samorządów. Poza tym podwyżka obejmuje wszystkich nauczycieli, a więc także tych np. przedszkolnych, co jest oczywiste i zrozumiale. Nie byłoby w tym nic więc nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że „przedszkolna” grupa pedagogów jest finansowana wyłącznie ze środków samorządowych. Naturalnie nie przekazano pieniędzy na ten cel, a podwyżka się należy. Jak dla nauczycieli to dla nauczycieli. Wszystkich. Tej reszcie „wszystkich”, których szczebel centralny nie uwzględnił, podwyżkę zasponsorują samorządy, oczywiście jakimś kosztem. Ponadto państwo coraz chętniej ogranicza „wolność” jednostek terytorialnych uzależniając je od własnych decyzji. Gdyby spojrzeć na wykres obrotu środkami samorządowymi łatwo dostrzeżemy, że wraca do nich tylko 27% tego co podatnicy zapłacą fiskusowi. Jeszcze mniej funduszy trafia z podatku od firm, tylko 5%. Dla powiatów starczyło tylko 1% z podatków odprowadzonych przez mieszkańców. Nic więc dziwnego, że w ostatnim czasie zaczyna lansować się pomysł zmniejszenia liczby powiatów o połowę. Wnioskuję zatem, że stałe ograniczenia nakładane na te jednostki administracyjne mają na celu udowodnienie ich niegospodarności i zbędności. To ciekawe jak łatwo można niszczyć kilkuletni dorobek pracy samorządowców. Zamiast poprawiać i korygować błędy przeprowadzonych reform rząd za wszelką cenę dąży do przejęcia kontroli nad „uwolnionymi” sektorami. Jednym słowem mówiąc, wielkimi krokami zbliżamy się do centralizmu absolutnego. Warto nadmienić, że takie zabiegi nie są gratisową formą promocji centralnego aparatu partyjnego. To my za to płacimy. Pan, Pani i ja również ponosimy koszty powrotu do znanych nam już rozwiązań. Dokładnie takich samych jak te wprowadzane w latach 1993-1997. Dlaczego wracać do rozwiązań, które się nie sprawdziły? Dlaczego, skoro są droższe i zaprzeczają idei samorządności? Bo to daje władzę! “Dziel i rządź” to od tysiącleci znana metoda jej sprawowania.
Wybory, wybory i po wyborach. Miejmy nadzieję, że niedawno wybrani samorządowcy będą skutecznie bronić niezależności, samorządności i autonomii gmin, powiatów i samorządowych województw. Że dobrze będą bronić naszego wspólnego interesu.
Adam Szejnfeld
Poseł Platformy Obywatelskiej
Szejnfeld@wp.pl
http://szejnfeld.sejm.pl