Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Z dala od polityki

Redaktor admin on 17 Październik, 2010 dostępny w Felietony. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Taki to już urok demokracji, że co rusz mamy wybory, ale daleki jestem od rozdzierania z tego powodu szat. Kiedyś marzyliśmy o wolnej Polsce, o demokracji, o wolnych wyborach, więc grzechem byłoby dzisiaj tego nie doceniać. Zresztą, jeśli komuś przeszkadzają wybory, powinien przejechać się z „wycieczką krajoznawczą” po Kubie czy Korei Północnej i przypomnieć sobie, jak żyje się w kraju, gdzie władza obywateli o zdanie nie pyta.

Ponadto, każde wybory są inne i błędem byłoby wrzucanie ich do tego samego worka. Innymi kryteriami ocen kierujemy się w wyborach prezydenckich, innymi, w parlamentarnych ale zdecydowanie wybory samorządowe różnią się od pozostałych. W nich decydujemy o tym, co będzie się działo najbliżej nas – nie tylko w mieście, dzielnicy, czy na osiedlu, ale także w naszej wsi, ba nawet wokół naszego domostwa. Ludzi, których wybieramy, często znamy osobiście, lub choćby z widzenia. Możemy do nich podejść, porozmawiać. Nie są bowiem jedynie twarzami z naszego telewizora. Dlatego często nie interesują nas poglądy danego kandydata na sprawy in vitro czy politykę międzynarodową. Bardziej liczy się to, że kandydat potrafi pomagać, ma zadbane domostwo i jest sprawdzonym sąsiadem. Można więc mieć przekonanie, że będzie dobrym radnym dbającym także o interes ogółu.

Dystans, jaki dzieli politykę krajową od tej samorządowej jest widoczny gołym okiem, ale chyba nikomu nie zależy na jego zasypywaniu. W małych społecznościach mało bowiem kogo interesują kłótnie o sprawy światopoglądowe, bardziej liczy się współpraca. Spory polityków z Warszawy są oddalone i bez wpływu na codzienne życie. Potwierdzają to również badania – według CBOS Polacy dokonując wyborów władz samorządowych kierują się najczęściej zasadą zaufania do poszczególnych kandydatów, a nie tylko zaufaniem do partii politycznych. W wyborach samorządowych – zarówno do rad, jak i w wyborach wójtów, burmistrzów, czy prezydentów miast – większość badanych wolałaby głosować na kandydatów niezwiązanych z żadną partią czy ugrupowaniem politycznym. Trzeba jednak pamiętać, iż partie polityczne uwiarygodnią swoich kandydatów. No cóż, wystarczyłoby zrobić test, kto jest bardziej wiarygodnym kandydatem, ten na przykład z poparciem Samoobrony, czy też ten z poparciem Platformy Obywatelskiej… Z góry raczej można przewidzieć wynik takiego badania. Tak, czy siak w kampanii samorządowej osobista wiarygodność kandydata jest na pierwszym miejscu, natomiast wiarygodność komitetu wyborczego, partii politycznej, która go wystawia do wyborów jest kwestą drugoplanową. I dobrze.

Ponieważ sprawy lokalne w wyborach samorządowych są absolutnie bardziej istotne od sporów politycznych wielkich partii, kandydaci Platformy Obywatelskiej startują pod wspólnym hasłem – „Z dala od polityki”. To przykazanie dla nich, by po wyborach pamiętali przede wszystkim o sprawach najbliższych swoim wyborcom i aby skutecznie odseparowali się od politycznych przepychanek w Warszawie. Nasi samorządowcy mają być przede wszystkim specjalistami w sprawach gmin i powiatów oraz służyć wsparciem dla lokalnych społeczności – i to bez zbędnego, tak bardzo uwierającego w gminach i powiatach, politycznego kontekstu.

Jest jeszcze jeden powód, by trochę odpolitycznić samorząd. W Polsce daje się wyczuć zmęczenie seansami nienawiści serwowanymi przez niektórych, obrażonych na naród, polityków ze stolicy. Niewątpliwie prym w tym wodzą ludzie z PiS-u. Dla nich troska o Polskę i samorządy terytorialne jest drugoplanowa, teraz ważniejsze jest zwrócenie Polaków przeciwko sobie. Wojna na górze, ma przekształcić się w wojnę na dole. To ma zając głowy Polaków, a nie budowy dróg, chodników, szkół, boisk sportowych… Na szczęście Polacy wolą jednak tworzyć, a nie niszczyć, budować, a nie burzyć. Polacy chcą się czuć wspólnotą. Nie mam więc wątpliwości, że zechcą dać temu wyraz 21 listopada.

Adam Szejnfeld
Poseł na Sejm RP
www.szejnfeld.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)