Ostatnie piętnastolecie w Polsce, to liczne inwestycje zagraniczne. Rosjanie chcą kupować nasze zakłady produkujące mrożonki, Toyota chce składać u nas silniki, a koncerny samolotowe chcą założyć u nas fabryki narzędzi do budowania samolotów… Takich spraw jest sporo.
Najciekawsze jednak i odbywające się chyba na największą skalę, są rozpoczęte w ostatnich latach inwestycje w produkcję opon samochodowych w Polsce. Jak w Tygodniku „Wprost” można było przeczytać, Czesi stworzyli raj dla producentów filmowych, my natomiast zostaliśmy małą Arkadią dla koncernów produkujących opony.
Co w “Nas” takiego wspaniałego? Otóż Polska, jako 40-milionowy kraj jest w naturalny sposób dużym rynkiem zbytu – z każdych stu opon sprzedanych na świecie, jedna sprzedawana jest w Polsce. Co więcej ulokowanym w miejscu bliskim prawdziwego “pożeracza” opon, jakim jest Europa – ponad 30% opon wyprodukowanych na świecie sprzedawanych jest w Europie. Oczywiście bliskość potencjalnych odbiorców nie wystarcza. Nasz kraj ma jednak więcej atutów. Na tyle dużo, że stał się najatrakcyjniejszym miejscem w Europie dla inwestycji w branżę opon. Jakie to atuty? Otóż największym bodaj atutem Polski jest posiadanie świetnie wykształconych kadr, z dużym doświadczeniem – pozostałości po polskich firmach produkujących opony. Jesteśmy krajem, gdzie produkcja opon nie jest niczym nowym. Fakt, że koszt siły roboczej w naszym kraju nadal nie jest bardzo wysoki dopełnia cech “idealnego kraju do produkcji opon”.
A o tym, że dobrze jest być takim krajem, już przed dziesięcioma laty przekonali się Olsztynianie. Wtedy właśnie francuski koncern Michelin kupił podupadającą fabrykę Stomilu. Dzisiaj prosperuje, a produkcja opon w tej fabryce zwiększyła się dziesięciokrotnie od 1995 roku. Francuzi już planują kolejne inwestycje. Jeżeli wziąć pod uwagę inne wchodzące na rynek polski firmy – jak na przykład koreański Hanook – można się spodziewać, że opony produkowane w naszym kraju w najbliższym czasie zaleją Europę. A już dzisiaj jesteśmy poważnym eksporterem opon – tylko jedna czwarta opon produkowanych w Polsce trafia na nasz rynek, reszta idzie na eksport. O oferty oponowych koncernów walczą też oczywiście nasi południowi sąsiedzie – Czechy, Słowacja, Węgry. Dlatego ważnym jest, by nadal tworzyć dobre warunki do funkcjonowania w Polsce wszelkich tego rodzaju firm. Tym bardziej, że liczne inwestycje w branżę oponiarską mogą pociągnąć za sobą, inwestycje w produkcję samochodów – a to dlatego, że obecność producentów opon w pobliżu jest dużą zaletą dla tych fabryk. W ten właśnie sposób inwestycje wzajemnie się napędzają. Ważne jest, by w tym “wyścigu” – którego jeden z ważniejszych etapów odbywa się w tej właśnie chwili – nie zostać w tyle, bo straty mogą być później trudne do zrekompensowania. Opony, to zresztą tylko przykład. Także i my, tutaj w Pile, w Chodzieży, w Czarnkowie, Szamotułach, w Wągrowcu, czy w Obornikach powinniśmy szukać swojej szansy na ściąganie inwestycji, które tworzą nowe miejsca pracy i które bogacą mieszkańców. Każdy ma szansę, nie każdy jednak potrafi z niej korzystać. Spróbujmy.
Adam szejnfeld
Posel Platformy Obywatelskiej
http://szejnfeld.sejm.pl