Polska ciągle pnie się w górę gospodarczych szczytów. Kilka miesięcy temu wdrapaliśmy się na siódme miejsce wśród europejskich gospodarek, ale to nam nie wystarcza. Już bijemy kolejny rekord. Tym razem Polska po raz pierwszy znalazła się w gronie sześciu największych gospodarek Unii Europejskiej. Tak wynika z najnowszych danych Eurostatu. Nasz dochód narodowy liczony przy uwzględnieniu realnej siły nabywczej złotego był w 2009 roku większy na przykład, niż dochód Holandii. Tak się dzieje dzięki wielu czynnikom. Najważniejszy z nich to skuteczny odpór, jaki daliśmy kryzysowi. Ale ważne są także inwestycje, w tym w infrastrukturę. Ta dziedzina już wygląda bardzo dobrze, ale przyszły rok przyniesie wyraźny przełom. Kwota przeznaczona na nowe drogi w przyszłym roku jest aż o 14 mld zł wyższa niż w 2008 roku. Zostanie oddane tylko 30 km autostrad, ale w budowie ma być już aż 530 km. Wygląda na to, że najbliższych latach Polska będzie jednym wielkim placem budowy. W przyszłym roku bowiem rząd zamierza przeznaczyć na budowę dróg rekordowe 31,3 mld zł, a w 2011 roku 23 mld zł. Tak więc, wracając do poziomu wzrostu PKB w przyszłości, rokowania są bardzo dobre. Na przykład coraz więcej ekonomistów prognozuje dla Polski wzrost gospodarczy wyższy niż 1,2 proc., który rząd założył w projekcie przyszłorocznego budżetu. Zdaniem ekspertów ING TFI w 2010 roku wzrost może osiągnąć nawet 4-4,5 proc. Wśród optymistów wymienić można również Merrill Lynch, który prognozuje, że polska gospodarka wzrośnie aż o 3,5 proc. BGŻ prognozuje natomiast wzrost na poziomie 2,3-2,4 proc. a Morgan Stanley na poziomie 3 proc.