W czwartek rozpocznie się w Brukseli posiedzenie Rady Europejskiej – jedno z najbardziej dramatycznych spotkań od czasu powstania UE. Przywódcy Unii muszą znaleźć pilne rozwiązanie dla tragicznej sytuacji pogrążonej w długach Grecji. Plajta tego kraju miałaby fatalne skutki dla całej Unii, a zwłaszcza dla krajów strefy euro. Tylko polski premier Donald Tusk będzie na tym spotkaniu zbierał aplauzy – jest jedynym unijnym przywódcą, którego rząd doprowadził kraj do wzrostu gospodarczego w ub. roku.
Pierwotnie zakładano, że jutrzejszy szczyt Unii Europejskiej będzie poświęcony przemianom warunkującym ożywienie gospodarcze i wyjście z kryzysu. Jednak dramatyczna sytuacja pogrążonej w długach Grecji sprawiła, że dominującym tematem będzie poszukiwanie koła ratunkowego dla tego kraju. Jeśli Grecja go nie otrzyma, wówczas istnieją obawy, że pociągnie za sobą na dno wszystkie kraje strefy euro. Doszłoby wówczas do efektu domina i rozłamu w strefie euro. Złe ratingi dla Grecji powodują, iż rządy całej UE muszą ponosić wyższe koszty obsługi długu publicznego. W Grecji wynosi on ok. 120 proc. PKB i jest coraz trudniejszy do sfinansowania.
- Pogrążona w tarapatach finansowych Grecja budzi niepokój i niesie ryzyko “zakażenia” innych krajów strefy euro – mówił we wtorek po południu komisarz UE ds. gospodarczych i walutowych Joaquin Almunia, który od środy obejmuje urząd komisarza ds. konkurencji.
Wszystko wskazuje na to, że aby zapobiec temu kataklizmowi, Unia zdecyduje się na jakąś formę pomocy lub pożyczki dla Grecji. O tym, że wejdzie w życie scenariusz „pożyczkowy” świadczy m.in. to, że prezes Europejskiego Banku Centralnego w „awaryjnym” trybie przerwał ważną wizytę w Australii i udał się do Brukseli.
Aby nadać jutrzejszemu spotkaniu przywódców UE szczególny charakter, obrady zorganizowano w secesyjnej scenerii biblioteki Solvay w parku Leopolda. W tym wyjątkowym miejscu tylko polski premier Donald Tusk będzie zbierał słowa uznania. Od kilku tygodni prasa światowa stawia Polskę za wzór kraju, który radzi sobie z kryzysem i jako jedyne unijne państwo ma dodatni PKB. Nasza polityka społeczno-gospodarcza staje się też wzorem dla Unii Europejskiej. Prezydent EU Herman Van Rompuy, coraz bardziej śmiało akcentuje, że kraje Unii powinny zreformować swój system socjalny na wzór podobny do modelu polskiego.
- Europa ma sobie właściwy model socjalny – oświadczył Herman Van Rompuy. Należy jednak jasno powiedzieć: jeżeli chcemy zachować nasz styl życia, będziemy potrzebować silniejszego wzrostu gospodarczego w Unii Europejskiej, a w skali świata będziemy musieli dotrzymać kroku innym wielkim gospodarkom