Z głębokim żalem i smutkiem przyjąłem informację o śmierci Władysława Bartoszewskiego, żołnierza Armii Krajowej, więźnia Auschwitz, ministra spraw zagranicznych, publicysty, pisarza i wielkiego działacza społecznego. Jest to niezwykła strata dla Polski.
Bartoszewski urodził się 19 lutego 1922 roku w Warszawie. Należy do ludzi wychowanych w latach międzywojennych, był świadkiem upadku Powstania Warszawskiego. Został złapany podczas łapanki i wywieziony do Auschwitz. 6 lat spędził w komunistycznych więzieniach. Pomimo tego pozostawał wiecznym optymistom. W jednym z wywiadów mówił – Czy było łatwo? Nie. Ale w jakim moralnym, historycznym lub społecznym kodeksie jest powiedziane, że życie człowieka, narodu, a nawet ludzkiego gatunku ma być łatwe? Otóż życie nie musi być łatwe. Gorzej jeśli jest nudne.
Zawsze gdy żegnamy tak wybitne osobistości wiemy, że zostają na zawsze, bo zostawili ślady w naszych sercach. Był on prawdziwym bohaterem naszych czasów.
Cześć jego pamięci.
Adam Szejnfeld
Poseł do Parlamentu Europejskiego