Z wiceministrem gospodarki Adamem Szejnfeldem rozmawiała Sylwia Śmigiel
lipiec 2008
Jest gotowy projekt ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym. Obecnie jest na etapie uzgodnień międzyresortowych, do sejmu powinien trafić jesienią.
Partnerstwo publiczno-prywatne ma być lekiem na trudności z finansowaniem dużych inwestycji. Daje władzom publicznym możliwość wyboru prywatnego inwestora, który za własne pieniądze zbuduje jakiś obiekt użyteczności publicznej. W zamian będzie pobierać przez określony czas opłaty, być ratalnie spłacany z budżetu itp. Partnerstwo publiczno-prywatne sprawdza się w wielu krajach m.in. Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Niemczech, a także w Czechach. Ci ostatni w ramach partnerstwa PPP realizują kilka inwestycji o wartości około miliarda euro.
1. Polska już od trzech lat ma ustawę o partnerstwie publiczno-prywatnym. Po co nam kolejna?
Kolejna nam nie jest potrzebna, lecz inna. W Polsce do tej pory nie zrealizowano bowiem żadnego zadania na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego. Obecnie, przygotowując nową ustawę zapytaliśmy przedstawicieli firm, pracodawców i władz administracyjnych, co należałoby zmienić w tej obowiązującej. Dostaliśmy dziesiątki pism z wieloma uwagami i postulatami. Wiele z nich się pokrywało. Jako główne bariery wskazywano wymóg przeprowadzania szeregu analiz udowadniających, że PPP jest opłacalne, korzystniejsze od innych form. Równie silnie krytykowano konieczność określania ryzyk, a także zbyt rygorystyczne określanie obowiązkowych zapisów w umowach. Skarżono się także na to, że przepisy mają za sztywny charakter, instruują krok po kroku, jak partnerzy mają postępować. Te wszystkie obowiązki były niezwykle trudne do spełnieni i dlatego ustawa stała się „martwym prawem”. To dowodzi, że prawo pełne zakazów, nakazów i kar zamiast mobilizować, odwrotnie – skutecznie zniechęca do działania. W tym miejscu warto podkreślić, iż generalnym problemem polskiego prawa jest właśnie brak zaufania do jego odbiorców. Przez to tworzy się rozbudowane, zbiurokratyzowane ustawy. Zamiast więc uwalniać aktywność, przedsiębiorczość obywateli, to się ją hamuje. W Polsce budujemy zapory prawne, uchwalamy ustawowe bariery, ciągle tworzymy nowe obowiązki. Tak jakbyśmy woleli posiadać np. zamiast autostrad ustawy. Ja natomiast zamiast ustaw wolę autostrady.
2. W ustawie nie ma też uwag dotyczących tego jak ma wyglądać umowa o partnerstwie. Dlaczego?
Wzorowaliśmy się na doświadczeniach innych państw. Przyjęliśmy i tu znaną na Zachodzie zasadę „umowy ramowej”. Ponadto, postulowali to zarówno samorządowcy jak i przedsiębiorcy. Przecież nie ma dwóch takich samych PPP. Prowadzenie przedszkola miejskiego nie można porównywać do budowy i utrzymania międzynarodowego lotniska, a budowy urzędu wiejskiej gminy do budowy i zarządzania na przykład obiektem MSZ-tu. Poza tym, obie strony zawiązują umowę na kilkadziesiąt lat o współpracy i współdziałaniu. Muszą znaleźć najlepsze środki zabezpieczenia swoich interesów oraz interesów osób trzecich na różnych etapach tej współpracy w ich indywidualnym przypadku. Same muszą więc zadecydować co powinno być w umowie. My określamy tylko minimów. Wszystko natomiast musi się odbyć w trybie jawnym. Opinia publiczna musi wiedzieć jakie są warunki, zasady, cele danego partnerstwa. Dodatkowo, dajemy także partnerowi publicznemu ustawowe prawo kontroli postępu i przebiegu realizacji przedsięwzięcia. Będą one bowiem związane z realizacją zadań publicznych, często o charakterze powszechnym, np. dostarczanie wody pitnej. Ważne jest więc, żeby podmiot publiczny miał prawo na bieżąco kontrolować wykonywanie zadania.
3. Co jeszcze się zmieniło w ustawie o PPP?
Ważne jest to, że wprowadziliśmy zapis, iż partnerstwo może być finansowane z funduszy unijnych. To rozwiewa wcześniejsze wątpliwości. Poza tym, ustawa nie tworzy nowych instytucji prawa, żeby dodatkowo go nie gmatwać. Partnerzy mają się kierować już istniejącymi przepisami, w tym także kodeksem cywilnym. Tylko w kwestii wyboru partnera prywatnego odsyłamy przedstawicieli administracji do prawa zamówień publicznych lub prawa koncesyjnego.
4. Po co właściwie Polsce PPP?
PPP jest szansą na realizacje zadań publicznych bez używania pieniędzy publicznych. Zaoszczędzone środki mogą być przeznaczana na inne cele, na które brakuje pieniędzy. Poza tym, PPP ma być kolejnym instrumentem służącym demonopolizacji administracji publicznej. Moim zdaniem, zadania urzędów mogą szybciej, taniej i efektywniej wykonać często firmy prywatne z zyskiem dla obu stron. Powiedziałbym tak: PPP realizują partnerzy tego partnerstwa ale beneficjentem zawsze jest społeczeństwo. To jest największy walor tej formuły.
5. Co ma być budowane w ramach partnerstwa?
Nowa ustawa tego nie ogranicza. W ramach PPP mogą powstawać zarówno wielkie autostrady, jak i małe parkingi, szkoły, przedszkola, hale sportowe, stadiony, oczyszczalnie ścieków, wysypiska śmieci, drogi, autostrady, czy lotniska. Także siedziby urzędów. Z tymi ostatnimi mamy duży problem. Często administracja nie ma własnych budynków, a na ich budowę albo nie ma pieniędzy, albo są ale istnieją inne potrzeby. PPP daje szansę na zmianę tej sytuacji. W ramach PPP w Berlinie na przykład została wybudowana siedziba ambasady brytyjskiej, a w Wielkiej Brytanii – Ministerstwo Skarbu Państwa.
6. A co z Euro 2012?
Na przeprowadzenie dużych inwestycji jest już bardzo mało czasu. Dlatego nie oczekuję, że w ramach PPP w ciągu najbliższych dwóch lat powstaną główne stadiony, choć szkoda. Liczę jednak na to, że dzięki partnerstwu na Euro zostaną wybudowane inne obiekty. Jest tak szansa.
7. Skoro Polska będzie mieć dobrą ustawę o PPP możemy spodziewać się, że wkrótce nastąpi prawdziwy wysyp inwestycji?
Dobre prawo to za mało dla partnerstwa publiczno-prywatnego. W ciągu ostatnich kilku latach skutecznie zniechęcono administrację publiczną i przedsiębiorców do zajmowania się PPP. Wszystko dlatego, że relacje między urzędnikiem a przedsiębiorcą były pokazywane jako niebywale korupcjogenne. Teraz musimy przekonać wszystkich, że PPP służy państwu, miastu, gminie, a nie tylko samemu biznesowi. Bez tego w Polsce nadal nie będzie partnerstwa. My stoimy w miejscu a w tym czasie w Europie Zachodniej jak i Wschodniej powstają dzięki PPP kolejne inwestycje. Musimy to zmienić.
8. Jak resort chce zachęcić do zawierania partnerstwa?
Przede wszystkim urzędnicy i przedsiębiorcy muszą dostać od władzy jasny przekaz, że PPP jest dobrym i popieranym przez nich rozwiązaniem. Nowa ustawa nakłada nawet na ministra gospodarki obowiązek upowszechniania i promowania tego rozwiązania, a także analizowania, jak wygląda sytuacja z partnerstwem w całym kraju. Chcemy w różny sposób zachęcać do PPP m.in. organizować konkursy, prezentować najlepsze projekty, promować dobre praktyki i wzorce PPP. Będą na pewno tym zajmować się również organizacje pozarządowe. Jest już pierwsza inicjatywa – przygotowywane jest Centrum Partnerstwa Publiczno-Prywatnego.
9. Kiedy usłyszymy o pierwszym PPP w Polsce?
Ustawa powinna wejść w życie jeszcze w tym roku. Sądzę, że w 2009 roku pojawią się pierwsze partnerstwa, te, które już wcześniej były przygotowywane, ale nie doszły do skutku z powodu złych przepisów i braku sprzyjającego klimatu.