Gdy władza nie słucha obywateli, obywatele przestają słuchać władzy.
Wywiad dla http://wpolityce.pl/
wPolityce.pl: Jest bardzo gorąca atmosfera?
Adam Szejnfeld, PO: Moim zdaniem za gorąca w tym sensie, że nie chciałbym, aby w Polsce doświadczenie podpowiadało, jak rozwiązywać konflikty. Demokracja i setki lat innych doświadczeń z państw zachodnich, powinny podpowiadać, jak rozwiązywać takie problemy, jakie mamy dzisiaj w Polsce. Ulica nie jest tym miejscem. Ale jeżeli nie ma demokracji, a demokracja w Polsce umiera, rodzi się ulica.
A nie uważa Pan, że ta narracja jest właśnie ukierunkowana na rozwiązywanie sporów na ulicy?
Jeżeli by taką tezę przyjąć, to tylko w takim przypadku, że taką strategię ma władza, że wszystko to, co wczoraj się odbyło, było wcześniej zaplanowane, tzn. szukano pretekstu…
…Władza szukała pretekstu?
Jeśliby przyjąć taką tezę. Ja natomiast uważam, że nie szuka żadnego pretekstu i konfliktu z obywatelami dlatego, że w ogóle się z nimi nie liczy. Obywatele nie istnieją dla tej władzy. Istnieją dla niej ona sama i ci którzy popierają PiS, a ci którzy jej nie popierają są wrogami PiS-u. A więc wszyscy, którzy się dziś zebrali w Warszawie, na Krakowskim Przedmieściu, wcześniej na Wiejskiej przed Sejmem, to według nich są to wrogowie PiS-u. A tu zebrali się zwolennicy i przyjaciele demokracji. Jeżeli PiS będzie partią, która będzie szanowała obywateli i zasady demokracji, nie będzie miała na Wiejskiej, na Krakowskim Przedmieściu, w Warszawie, w Krakowie, w Poznaniu, w innych miastach w Polsce, ludzi na ulicy.
Nie obawia się Pan, że gdzieś się ten tłumu nie utrzyma i może dojść do jakichś prowokacji? Narracja jest bardzo ostra, musi Pan to przyznać…
Narracja nie jest ostra. Bywałem w tego rodzaju sytuacjach w dużo wyższej temperaturze i emocji, zwłaszcza w PRL-u. Niestety to, co najgorsze to fakt, że ludziom którzy pamiętają PRL, to co się teraz dzieje, przypomina tamte czasy…
…Ale nikt nie jest pałowany.
Po pierwsze, na razie to nigdy, nie oznacza nigdy. A po drugie, wczoraj były przepychanki, było użycie siły, widziałem osoby, które miały ślady pobicia na twarzy, podobno użyto gazu. W każdym razie, tego rodzaju sytuacje mogą się wymknąć spod kontroli lub też mogą być celowo sprowokowane, po to, żeby użyć przemocy i oczyścić np. miejsce przed Sejmem z obrońców demokracji. Różne scenariusze można sobie wyobrazić. Oczywiście, nigdy w życiu nie chcielibyśmy w Polsce scenariusza najgorszego, np. takiego który pamiętamy chociażby ze względu na wczorajszą rocznicę lub też z tego co pamiętamy z czasów Majdanu na Ukrainie. Na szczęście u nas daleko do tego rodzaju zagrożeń czy sytuacji, ale gdy władza nie słucha obywateli to w pewnym momencie obywatele przestają słuchać władzy.
Jak długo będziecie strajkować? Mateusz Kijowski nawołuje, by manifestować przed każdą siedzibą PiS. Petru mówił o wcześniejszych wyborach, ale to chyba słowa daleko idące…
Na takie pytanie jest prosta odpowiedź. Pytanie, czy PiS nie będzie zaraz chciał wcześniejszych wyborów, dlatego, że jak zaczną mu notowania lecieć w dół, chociaż nawet o to nie podejrzewałbym sondaże, ale odwrotnie: jeśli zaczną rosnąć notowania opozycji, to PiS może chcieć ucieczki do przodu, czyli do wyborów, zwłaszcza samorządowych. Ale to też scenariusze są trudne do zrealizowania, dlatego że jeszcze, nawet jeżeli od poniedziałku nie będziemy mieli demokracji, ponieważ od poniedziałku nie będziemy mieli niezależnego Trybunału Konstytucyjnego, to jednak resztki prawa pozostaną. Będzie bardzo ciężko w obliczu prawa dokonać wcześniejszych wyborów. Natomiast można podejmować działania poza prawne, myślę tu o PiS-ie, tak jak do tej pory, ale na większą skalę i tego należy w Polsce się w Polsce bać.
Nocna zmiana 2.0?
(GŁOS Z TŁUMU: Ale oni tak prędko nie oddadzą!)
Naprawdę nie chciałbym snuć scenariuszy. Nie trzeba być wróżbitą, jasnowidzem, wystarczy mieć wiedzę i doświadczenie, i Polskie z lat PRL-u, i z innych krajów, jak się kończy sytuacja, kiedy władza staje się autorytarna, nie mówiąc już totalitarna, i nie rozmawia z obywatelami. Ona zawsze rządzi krótko. Ludzie w pewnym momencie mówią „dość”, „koniec”. Powiedziałbym, że największą, przepraszam za słowo, głupotą dzisiaj rządzącego PiS-u jest myślenie, że będą rządzić wiecznie. Historia paru tysięcy lat pokazuje…
… że nikt nie rządzi wiecznie, nawet Platforma…
… i w pewnym momencie przychodzi rozliczenie. I łamiąc nie tylko już wcześniej zasady konstytucji, a dzisiaj prawa, trzeba się liczyć z tym, że kiedy oddadzą władzę, a nieważne czy za trzy miesiące czy za trzy lata, ale oddadzą – to jest tak pewne jak to, że jutro będzie następny dzień. Będą musieli ponieść konsekwencje i odpowiedzialność.
Rozmawiał Kamil Kwiatek