Michał Wąsowski – naTemat.pl
Rozmowa z europosłem Adamem Szejnfeldem
(temat: infrastruktura internetu szerokopasmowego)
1. Czy w Pana ocenie proponowana przez UKE deregulacja – zdjęcie obowiązku udostępniania infrastruktury szerokopasmowego Internetu przez Orange innym operatorom w 76 gminach – jest słuszna? Według UKE ma ona przysłużyć się rozwojowi i upowszechnieniu szybkiego Internetu w Polsce dzięki inwestycjom, jakich Orange dokona po deregulacji. Jakie są, Pana zdaniem, szanse na pozytywną opinię Komisji Europejskiej odnośnie tego projektu?
Sadzę, że trzeba poczekać na decyzję Komisji Europejskiej, która ma czas do 4 sierpnia na zapoznanie się z wnioskiem UKE i podjęcie decyzji. Szanse na pozytywne rozpatrzenie wniosku są jednak duże. Osobiście mam ambiwalentne podejście do tego projektu. Z jednej bowiem strony może doprowadzić, choć nie musi, do zwiększenia wartości intestacji Orange, ale z drugiej idzie w przeciwnym kierunku, niż wcześniej określony cel regulacyjny. W omawianym jednak przypadku mamy do czynienia z inicjatywą, która ma dotyczyć jedynie części rynku, i to takiego, gdzie pozycja Orange nie jest monopolistyczna, ba nawet nie jest w zasadzie dominująca. Deregulacja ta, nawet jeśli w początkowej fazie dotyczyć będzie jedynie 76 gmin na terenie Polski, być może przyczyni się do zwiększenia konkurencyjności w rejonach wyjętych spod obecnych regulacji i może pozwoli na obniżenie cen dla klientów. Warto wiec może spróbować. Zwłaszcza, że można mieć również nadzieję, iż zachęci ona Orange do rozbudowy i modernizacji obecnie istniejącej sieci. Poczekajmy więc na decyzje Komisji bowiem będzie ona miała zasadnicze znaczenie dla całej gospodarki cyfrowej i przyszłości regulacyjnej tego rynku.
2. Czy wedle Pana przewidywań Polska spełni na czas cele Europejskiej Agendy Cyfrowej?
Cele przyjęte w Europejskiej Agendzie Cyfrowej są niezwykle ambitne, co należy oczywiście oceniać pozytywnie (w 2020 roku każdy Europejczyk ma mieć możliwość korzystania z internetowego łącza nie wolniejszego niż 30 Mb/s w przypadku ściągania danych, a co najmniej połowa ma móc pobierać dane z prędkością nie mniejszą niż 100 Mb/s). Biorąc jednak pod uwagę olbrzymie koszty inwestycji w infrastrukturę, już teraz wiadomo, że części państw członkowskich UE nie uda się zrealizować tak ambitnych celów. Wśród tych państw wymieniana jest również Polska. Oczywiście, nie zwalnia nas to z wysiłku na rzecz zapewnienia każdemu mieszkańcowi Polski dostępu do szybkiego Internetu w najbliższych latach a wręcz przeciwnie: kolejne raporty Komisji Europejskiej powinny nas mobilizować do szukania rozwiązań, które pozwolą nam zbliżyć się do celów zapisanych w Europejskiej Agendzie Cyfrowej. Na szczęście cel ten jest traktowany, jako priorytetowy i są na jego realizację przeznaczone, być może niewystarczające jeszcze, ale i tak bardzo znaczne środki w budżecie.