Wywiad z wiceministrem gospodarki Adamem Szejnfeldem
kwiecień 2009
1. Rok temu w wywiadzie dla Solidnej Firmy powiedział Pan tak: „Obecnie sprawą fundamentalną dla rozwoju gospodarczego w Polsce jest stworzenie najlepszych w Europie warunków prowadzenia działalności gospodarczej. W tym celu rozpoczęliśmy pierwszy etap zmian prawa dotyczącego firm…” Jakie z najważniejszych ustaw zostały uchwalone od tego czasu? I na jakim etapie jesteśmy dziś?
Adam Szejnfeld: Rok 2008 był rokiem przełomowym dla polskich firm. W ciągu 12 miesięcy udało nam się wypełnić najważniejsze cele „Pakietu na rzecz przedsiębiorczości”, który zawiera ustawy skierowane na ułatwienie zakładania i prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce. Wśród rewolucyjnych zmian, jakie wprowadziliśmy do polskiego prawa gospodarczego, jest m.in. nowelizacja ustawy o swobodzie działalności gospodarczej (SDG) i nowa ustawa o partnerstwie publiczno-prywatnym (PPP). To dwie ustawy fundamentalne dla rozwoju przedsiębiorczości w Polsce, wprowadzające m.in. zasadę „jednego okienka”, ograniczające kontrole w firmach i zdejmujące monopol z administracji państwowej na wykonywanie zadań publicznych. Tym samym z sukcesem zakończyliśmy prace nad zmianami prawa gospodarczego, przewidziane na 2008 r.
Wśród najważniejszych pozycji „Pakietu na rzecz przedsiębiorczości” znalazły się także zmiany w prawie dewizowym. Ustawa ta znosi obowiązek rozliczania się w złotówkach przedsiębiorców działających w Polsce. Jest to szczególnie ważne przy obecnych wahaniach kursów walut. Nowe przepisy będą ponadto wspierać polską gospodarkę w drodze do strefy euro.
2. Krajowa Izba Gospodarcza zapoznała niedawno dziennikarzy z wynikami Barometru przyjazności legislacyjnej Sejmu dla przedsiębiorców za IV kwartał ub. roku. Wynika z nich, że prawie połowa z uchwalonych w tym okresie ustaw (57 ze 123) będzie miała wpływ na działalność gospodarczą. Ocenia się też, że większość z nich pozytywnie spełni swoją rolę. Jednakże niektóre z rozwiązań ustawowych poddano krytyce. Czy ze wszystkich uchwalonych ustaw jest Pan zadowolony, czy też z niektórymi poszło nie zupełnie po Pana myśli?
Ustawy, które przygotowałem kierując pracami nad „Pakietem na rzecz rozwoju przedsiębiorczości, są przede wszystkim odpowiedzią na realne problemy polskich przedsiębiorców i wychodzą naprzeciw ich potrzebom. Tak miało miejsce m.in. w przypadku nowej ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym. Do tej pory, na podstawie poprzednich przepisów, nie powstała w Polsce ani jedna inwestycja, oparta na mechanizmie PPP. Dlatego przy pracach nad obecną ustawą, sami pracowaliśmy w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego: na kształt regulacji wpływ miały bowiem nie tylko poszczególne ministerstwa, ale również strona prywatna – przedsiębiorcy. Moim marzeniem jest, aby każda nowa ustawa w naszym kraju powstawała właśnie w ten sposób. Z planowanych ustaw w Pakiecie udało się napisać wszystkie, ale jedna, na której mi zależało, nie zobaczyła dalszej ścieżki legislacyjnej. Jest to zmiana Kodeksu pracy, zablokowana przez związki zawodowe. To się do tej pory nie powiodło.
3. Na wspomnianej konferencji prasowej padło też pytanie, czy tak duża liczba uchwalanych ustaw nie odbywa się kosztem ich jakości? A ze złymi, niedopracowanymi ustawami, było już przecież sporo kłopotów. Podziela Pan te obawy? A może te nowe ustawy właśnie poprawiały tamte buble?
W wielu przypadkach tak właśnie było. Kiedy objąłem stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Gospodarki, zapowiedziałem zdecydowaną walkę z wszelkimi bublami prawnymi, utrudniającymi działalność gospodarczą. Dotrzymałem słowa – wszystkie ustawy, nad którymi pracowałem, upraszczają prawo i eliminują zbędne obciążenia biurokratyczne. Cieszy mnie, że tyle z nich weszło już w życie. W czasach naprawiania prawa nie da się zrealizować postulatu zmniejszania inicjatywy w tym zakresie. Byłoby to działanie wzajemnie sprzeczne. Ale po tym procesie należy ustabilizować polskie prawo i powstrzymać tę „legislacyjną biegunkę”.