Wywiad z posłem Platformy Obywatelskiej, przewodniczącym Komisji Gospodarki Sejmu RP – Adamem St. Szejnfeldem
1. Czy uważa Pan, że w Polsce jest miejsce dla instytucji mikrofinansowych?
Adam Szejnfeld: W Polsce istnieje nadal bardzo duża przestrzeń dla mikrofinansów, pomimo, że ten sektor gospodarki nie jest białą plamą. Na tym rynku funkcjonują instytucje bankowe oraz pozabankowe. Należy wskazać na następujące grupy: pierwsza to organizacje pozarządowe np. Fundusz Mikro oraz podobne instytucje jak np. Kanadyjsko- Polska Fundacja Przedsiębiorczości. Druga grupa to Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo Kredytowe tzw. SKOK-i. Trzecia grupa to banki spółdzielcze. Banki komercyjne mają także linie kredytowe przeznaczone dla MSP, ale poza różną ich oceną należy stwierdzić, iż nie są one nadal wystarczająco dostępne dla szerokich rzesz kredytobiorców. Oczywiście nie należy zapominać o instytucjach stricte państwowych zajmujących się wspieraniem rozwoju przedsiębiorczości i tworzenia nowych miejsc pracy, jak na przykład Urzędy Pracy czy też Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
2. Czy mógłby Pan przybliżyć naszym czytelnikom wspomniane wyżej instytucje?
Omawiając wcześniej wymienione grupy instytucji udzielających drobnych pożyczek, można uznać, w dużym uproszczeniu, że oferta organizacji pozarządowych takich jak np. Funduszu Mikro jest skierowana do najmniejszych firm. Kanadyjsko-Polska Fundacja Przedsiębiorczości jest przeznaczona również do małych przedsiębiorstw, ale posiada też propozycje dla firm średnich. Istnieją tam możliwości uzyskania dużo wyższych pożyczek niż w Funduszu Mikro. Co zaś się tyczy Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Pożyczkowych, to, jeżeli trendy, które tam funkcjonują od dwóch trzech lat utrzymają się, to pozycja SKOK-ów na rynku finansowym nakierowanym na obsługę małych i średnich firm będzie rosła. SKOKI dobrze się rozwijają. Przechodzą transformację mentalnościową odchodząc od pojmowania swoje roli jako „kasy robotników”. SKOK-i doprowadziły do zrozumienia swojej sytuacji przez parlament, co zaowocowało zmianą kilku ustaw dzięki czemu mają one już całkiem inną płaszczyznę działania.. Obecnie SKOK-i obsługują nie tylko osoby fizyczne nie prowadzące działalności gospodarczej, ale także małe i średnie przedsiębiorstwa. Można powiedzieć, że Kasy wyszły „z fabryk na ulicę”. Banki spółdzielcze, których marka trochę podupadła na początku lat dziewięćdziesiątych, obecnie odzyskują straconą pozycję. Wbrew temu, co niektórzy mogliby sądzić, BS nie dają już tylko pieniędzy na działalność rolniczą czy też około rolniczą (np. przetwórstwo rolne), one dają także kredyty na działalność małych i średnich firm zlokalizowanych w małych ośrodkach miejskich oraz na wsi. Jest też kilka przykładów banków spółdzielczych działających w dużych miastach i konkurujących jak równy z równym z oddziałami dużych banków komercyjnych funkcjonujących na tym samym terenie. Działalność natomiast instytucji państwowych udzielających pożyczek, lub obniżających koszt kredytów poprzez dofinansowywanie odsetek od zaciągniętych kredytów na tworzenie nowych firm bądź miejsc pracy, ma charakter nie tylko biznesowy ale też po prostu socjalny.
3. Nakreślił Pan continuum instytucji udzielających drobnych pożyczek. Czy uważa Pan, że w takim razie nadal jest miejsce dla instytucji mikrofinansowych?
Pomimo istnienia na rynku finansowym wcześniej wymienionych instytucji, stanu rozwoju drobnej przedsiębiorczości i w końcu, najważniejsze, możliwości zdobycia zewnętrznych środków finansowych na stworzenie firmy lub rozwój przedsiębiorstwa, możliwość powstawania instytucji udostępniających zewnętrzne finansowanie jest nadal praktycznie nieograniczona.
W planie rządu oraz większości parlamentarnej jest doprowadzenie do powstania kolejnej grupy z zakresu zewnętrznego finansowego wspierania przedsiębiorczości, a mianowicie funduszy doręczeniowych oraz pożyczkowych. Sukces tego planu będzie jednak zależał od możliwości finansowych oraz od determinacji rządu. Sama dobra idea się nie ziści bez pieniędzy potrzebnych na rozruch. Pieniądze są potrzebne nie tylko na powstanie tego typu instytucji, ale i na rozwój już istniejących. W Polsce funkcjonuje już bowiem kilkanaście funduszy poręczeniowych i kilka funduszy pożyczkowych, są one jednak słabe kapitałowe i żeby mieć wpływ na rozwój przedsiębiorczości lokalnej i regionalnej muszą zostać dekapitalizowane.
4. Czy mamy rozumieć, że Państwo powinno angażować się w rozwój instytucji mikrofinansowych?
Oczywiście im mniej Państwa w gospodarce tym lepiej i analogicznie im mniej Państwa w finansach tym lepiej. Natomiast w sytuacji w jakiej jest Polska, gdzie istnieje potrzeba rozwoju małych przedsiębiorstw w sposób bardziej rewolucyjny niźli ewolucyjny, czego się nie da osiągnąć bez stworzenia odpowiednich podstaw, to Państwo powinno zaangażować swoje możliwości. Kwestia natomiast w jaki sposób i w jakich formach. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że najlepsza rolą dla państwa jest angażowanie się pośrednie, na przykład poprzez tworzenie dobrego prawa. Bardziej kłopotliwe jest zaangażowanie się bezpośrednie. Co się tyczy rynku mikrofinansowego, to moim zdaniem Państwo nie tyle powinno tworzyć, co raczej pomagać w tworzeniu tego typy instytucji. Popieram program wspierania funduszy pożyczkowych, ale nie ich tworzenie. To powinna być domena organizacji gospodarczych, samorządowych, a nawet samych przedsiębiorców. Zanim Państwo by dokapitalizowało taki fundusz, jego organizator powinien wyłożyć cześć kapitału na fundusz pożyczkowy i spełnić określone warunki np. co do fachowości kadr. Dobrym sposobem mogłoby być wykorzystywanie również zasady venture capital. Inną formą angażowania się państwa mogłoby być dawanie regwarancji poprzez stworzenie systemu regwarancji funduszy poręczeniowych. Najbardziej przekonywującą formą tworzenia tego typu funduszy byłoby tworzenie ich jako spółek prawa handlowego działających non profit, a nie jako fundacje czy też stowarzyszenia, gdyż to wpływałoby na zwiększenie ich ekonomicznej efektywności.
Kwestia wyboru wsparcia funduszy na zasadzie współfinansowania przez Państwo jego działalności, a nie finansowania w 100% została już praktycznie przesądzona. Oczywiście pozostaje kwestia czy rząd w sytuacji dziury budżetowej znajdzie pieniądze na dofinansowanie systemu funduszy pożyczkowych.
Ciekawym rozwiązanie mogłoby być także angażowanie się dużych przedsiębiorstw w fundusze pożyczkowe i poręczeniowe.
5. Dlaczego?
Duże przedsiębiorstwa muszą wykorzystywać outsourcing w swojej działalności i w konsekwencji są zainteresowane dobrą kondycją małych przedsiębiorstw. Dla dużego przedsiębiorstwa jest to świetny PR. Są już przykłady tego typu funduszy w Polsce.
6. Czy biorąc pod uwagę problemy budżetowe państwa polskiego, można liczyć na wsparcie finansowe z budżetu Unii Europejskiej?
Moim zdaniem takie fundusze będą wchodziły w grę. Jednakże, są to trudne sprawy, gdyż są związane z problematyką pomocy publicznej. Oznacza to, że próba wykorzystania funduszy unijnych przy dofinansowaniu funduszy pożyczkowych będzie wymagała długotrwałego sprawdzanie, czy przepisy unijne dotyczące kwestii dopuszczalności pomocy publicznej nie zostały naruszone. Przykładowo, należałby się zastanowić na ile finansowanie funduszy działających w formie spółki prawa handlowego może być uznane za pomoc publiczną. Myślę jednak, że nie są to przeszkody nie do przezwyciężenia.
7. Czy w przypadku, gdyby mikrofinanse się rozwinęły w Polsce, to czy można by to wykorzystać jako atut po ewentualnym wstąpieniu Polski do UE?
Oczywiście tak, ale pod warunkiem, że system mikrofinansów w Polsce się rozwinie. Obecnie w Polsce, nie mamy białej plamy w mikrofinansach, ale system jest niewydolny. Obejmuje niewielki procent małych firm i nie jest odbierany jako autentyczny i wymierny system wsparcia przedsiębiorczości. Jednak gdyby w Polsce rozwinął się silny, samowystarczalny system wsparcia przedsiębiorczości, to wtedy jak najbardziej będziemy mogli być przykładem tak dla państw rozwijających się, jak i państw rozwiniętych.
8. Jak Pan ocenia znaczenie mikrofinansów, jako narzędzia zwalczania bezrobocia?
To jest znaczenie, którego nie można przecenić. Gdy spojrzymy na badania dotyczące barier rozwoju przedsiębiorczości i oddzielimy powszechnie znane przeszkody rozwoju przedsiębiorczości takie jak zbyt wysokie podatki, zbyt wysokie parapodatki, zbyt wysokie koszty pracy, bariery biurokratyczne, niejasności oraz niespójności w systemie prawnym, to zawsze pozostanie najważniejsza bariera rozwoju małych firm, czyli brak dostępu do zewnętrznego finansowania. Oznacza to, że małe firmy, nawet po wyeliminowaniu barier, o których wcześniej wspomniałem i tak nie będą tworzyły nowych miejsc pracy jeśli nie będą miały, z czego zainwestować w to kosztowne i ryzykowne przedsięwzięcie.
Inaczej to ujmując, czego byśmy nie zrobili w innych dziedzinach, które mają wpływ na rozwój przedsiębiorczości, a nie ułatwimy dostępu do finansowania zewnętrznego, to i tak mały przedsiębiorca nie będzie się rozwijał i nie będzie tworzył nowych miejsc pracy. Z tego wynika, że związek między stopniem rozwoju sektora mikrofinansów, a stopą bezrobocia jest oczywisty. Stworzenie nowego miejsca pracy wymaga dostępu do kapitału, a tego nadal w polskiej gospodarce brakuje.