Rozmowa z posłem Adamem Szejnfeldem (PO), przewodniczącym Sejmowej Komisji Gospodarki.
1. Zgodnie z art. 13 ustawy Prawo energetyczne, Rada Ministrów co dwa lata przedstawia Sejmowi ocenę realizacji założeń polityki energetycznej państwa wraz z propozycjami ich korekty, a także krótkoterminową prognozę rozwoju sektora energetycznego. Czy Sejm już tę ocenę otrzymał? Jeśli tak, jakie płyną z niej wnioski. Jeśli nie – kiedy należy się jej spodziewać?
W Sejmie do tej pory rozpatrywaliśmy informację rządu dotyczącą bezpieczeństwa energetycznego kraju, a obecnie czekamy na wspomnianą ocenę okresową. Dotychczasowe dane nie zapałają entuzjazmem, co uwidoczniło się w burzliwej dyskusji parlamentarnej. Informacja przedłożona przez rząd była powierzchowna i nie dotykała istotnych kwestii omawianej materii, na przykład rozwiązania problemu konieczności dywersyfikacji źródeł energii, a głównie ropy i gazu. Rząd nie dał wtedy i nie daje do dzisiaj odpowiedzi na takie wątpliwości jak np. rozwiązanie problemu nadmiernego importu gazu rosyjskiego w wyniku obowiązywania zasady ,,bierz i płać”, zakupu gazu norweskiego, budowy gazociągu bałtyckiego, bądź gazociągu Bernau – Szczecin, ostatecznych rozwiązań dotyczących przyszłości gazociągu jamalskiego, czy też zwiększenia wydobycia ze źródeł własnych. Nie ukazano również, nawet wstępnego, przynajmniej w mojej ocenie, racjonalnego i systemowego programu restrukturyzacji i prywatyzacji sektora elektroenergetycznego. Nie lepiej sprawa się ma z przemysłem wydobywczym, chodzi oczywiście o stan i plany restrukturyzacyjne i prywatyzacyjne dotyczące kopalni węgla kamiennego i brunatnego. W całej polityce energetycznej rządu natomiast, niezwykle cenne i to nie tylko po względem ekologicznym, pozyskiwanie energii ze źródeł odnawialnych nadal jest tylko ,,kopciuszkiem” polskiej energetyki. W ostatnim czasie dwukrotnie już Komisja Gospodarki zajmowała się na przykład stanem sektora elektroenergetycznego i jego prywatyzacją, a wnioski z tej pracy nie są pozytywne dla rządu.
2. Właśnie, czy pańskim zdaniem polityka MG i MSP jest spójna? Oba ministerstwa różnią się w poglądach np. co do sposobu prywatyzacji energetyki.
Spójna w tym sensie, że obie strony nie mają uzgodnionego programu dla energetyki. Nie wystarczy wyłącznie mówić, że podstawowym celem jest liberalizacja. To wszyscy potrafią mniej więcej od 10 lat. Tu potrzeba spójnego i konkretnego programu działań zaakceptowanego przez resorty odpowiedzialne za przekształcenia w energetyce, nie wyłączając Urzędu Regulacji Energetyki. Szkoda, że takiego programu rząd nie jest w stanie przedstawić po sześciu miesiącach urzędowania i po krytyce działań poprzedniej koalicji. Spotykam się często z opinią, że nadzieje na harmonijną współpracę pomiędzy tymi urzędami, których szefowie pochodzą z tego samego ugrupowania politycznego, zostały zaprzepaszczone. Bez tego trudno mówić o spójności. Rywalizacja pomiędzy poszczególnymi resortami gospodarczymi nie była zdrową praktyka poprzedniej koalicji, nie jest i tej.
W kwestii prywatyzacji opinie obu resortów wydają się być rzeczywiście na przeciwstawnych biegunach. Minister Gospodarki chce dzielić przed prywatyzacją, Minister Skarbu łączyć. Minister Gospodarki nie widzi potrzeby prywatyzacji dystrybucji Minister Skarbu, prawdopodobnie pod naciskiem Ministra Finansów kontynuuje rozpoczęte prywatyzacje G8 i STOEN. Brak logiki i spójności jest niepokojący. Spodziewam się, że również inwestorzy są coraz bardziej zdezorientowani, co przejawia się w malejącym zainteresowaniu udziałem w kolejnych prywatyzacjach w sektorze.
3. W jakim stopniu zgadza się pan z wystąpieniem ministra Jacka Piechoty dotyczącym polityki energetycznej państwa w najbliższych latach. Minister Piechota m.in. skrytykował dotychczas przeprowadzone prywatyzacje, w tym firm o znaczeniu strategicznym, nieprzywiązywanie dostatecznej uwagi do deregulacji i demonopolizacji sektora, wolną restrukturyzację i prywatyzację gazownictwa.
Prywatyzację zawsze łatwo krytykować. Problem polega na tym, że jeśli z jednej strony mówi się o koniecznej deregulacji i demonopolizacji a z drugiej krytykuje prywatyzację, to mamy do czynienia z brakiem konsekwencji. Jeśli zdaniem Pana Ministra możliwe jest przy obecnych regulacjach prawnych i organizacji urynkowienie elektroenergetyki bez dywersyfikacji własności, to zgodzić się tym nie mogę. Oczywiście pozostaje pytanie o strukturę rynku oraz kolejność i prawdą jest, że dobrze by było aby prywatyzacja wytwarzania została przyspieszona. Jeśli to byłby postulat to się pod nim podpisuję.
Apropos tego pytania, to chciałbym podkreślić, ze w mojej ocenie zarządzanie Skarbem Państwa, w tym proces prywatyzacji winny być jednym z elementów polityki gospodarczej, a nie ustrojowej, czy też finansowej rządu, z tego też powodu winna być włączona w resort gospodarki a nie funkcjonować jako odrębne ministerstwo. Wtedy mięlibyśmy do czynienia ze spójną, i mam nadzieję racjonalną polityka gospodarczą. Przedsiębiorstwo państwowe, czy spółka skarbu państwa nie może dobrze funkcjonować gdy wykonywanie jego zadań nadzoruje inny organ, a inny ma uprawnienia właścicielskie, a więc także wpływ na jego sferę decyzyjną.
4.Czy pańskim zdaniem rząd ma jasną wizję gospodarczego rozwoju kraju?
Jeśli nawet, to trudno ją do tej pory ocenić, gdyż nie została w sposób jasny i spójny zaprezentowana.
5. Interpelował pan do Ministra Gospodarki m.in. w sprawie ponad 20% podwyżki akcyzy na olej opałowy w 2002r., jako rozwiązania nieskutecznego w zwalczaniu procederu niezgodnego z przeznaczeniem użycia oleju opałowego. Był pan także przeciwnikiem obłożenia podatkiem akcyzowym wytwórców energii elektrycznej. Co jeszcze jest pańską troską w energetyce?
Zaspokajanie potrzeb budżetu poprzez opodatkowanie akcyzą wytwarzania energii elektrycznej oceniam jako błąd. Jeśli przy tej okazji celem rządu była również poprawa dyscypliny kosztowej w energetyce to twierdzę, że nie tędy droga. Efektywność można poprawić w drodze presji konkurencyjnej lub regulacyjnej ale pod warunkiem, że cele właściciela są wyłącznie ekonomiczne. Jeśli właścicielem jest Skarb Państwa, który ma wiele innych celów pozaekonomicznych, to do poprawy dyscypliny kosztowej nie dojdzie. Akcyza w ewidentny sposób pogorszy wyniki spółek i obniży wartość prywatyzacyjną wytwórców i dystrybutorów energii elektrycznej. Jeśli chodzi natomiast o biopaliwa, w tym olej opałowy, to na razie mamy do czynienia z dużą ilością słów i deklaracji oraz minimalna ilością działań. Najczęściej są one pozorowane. Mimo to jestem optymistą i sądzę, że w niedługim czasie doczekamy się potrzebnych rozwiązań legislacyjnych w tym zakresie.
Myślę, że podstawową troską ustawodawcy jest jakość szeroko rozumianych regulacji prawnych, gdyż od nich zależeć będzie rozwój polskiej energetyki. Jeśli chcemy aby opłacało się inwestować w energetykę, regulacje muszą w pierwszej kolejności uwzględniać interes konsumentów ale nie mogą być obojętne na interes inwestorów i to niezależnie, czy są to właściciele prywatni, komunalni czy Skarb Państwa. Co do zasady polskie Prawo energetyczne nie jest najgorsze, inna już jest kwestia jeśli chodzi o jego stosowanie i przestrzeganie. Ważne jest również i to, by go nie popsuć.
6. Czy widzi pan miejsce dla spółek publicznych, ale nie giełdowych, czyli komunalnych i gminnych, w systemie dystrybucji energii elektrycznej?
W niektórych krajach udało się pozostawić przedsiębiorstwa sieciowe we własności komunalnej. W Europie typowym przykładem jest Norwegia, co nie przeszkadza zorganizowaniu i zarządzaniu energetyką w konkurencyjny sposób. Sytuacja ta należy jednak do wyjątków. Sądzę, że jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest to, że dystrybucja energii elektrycznej jest działalnością bardzo kapitałochłonną.
7. Czy obserwowany obecnie trend do budowy elektrociepłowni gazowych przy aktualnych zasobach węgla brunatnego i kamiennego jest właściwy? Co przemawia „za”, co „przeciw”?
Ewidentnym argumentem przemawiającym za utrzymaniem dotychczasowej struktury paliwowej w polskiej energetyce jest wykorzystywanie źródeł energii pochodzenia krajowego i przystosowanie technologiczne wytwórców do spalania węgla kamiennego i brunatnego. Historycznie nie bez znaczenia była dostępność i cena alternatywnych paliw, w tym gazu. Po stronie argumentów przemawiających za wykorzystywaniem gazu na większą skalę są przede wszystkim względy ekologiczne. Trudno jednak mówić o budowie większych jednostek wytwórczych wykorzystujących gaz przy obecnej nadwyżce mocy. Przyszłość gazu widzę przede wszystkim dla tzw. energetyki rozproszonej. Ale i tutaj kluczową kwestią pozostanie relacja cenowa gazu i węgla lub regulacje związane z opłatami środowiskowymi, które w Unii Europejskiej mogą być barierą dla rozwoju energetyki na węglu.
8. Przed wprowadzeniem Prawa energetycznego rady gmin mogły same ustalać ceny za energię cieplną. Czy słuszne jest odebranie tych kompetencji samorządom i przekazanie ich URE?
Zdania w tym zakresie są podzielone, zwłaszcza, ze rady gmin w tego rodzaju sprawach są najczęściej pod bardzo dużą presją społeczności lokalnych. Z tych też powodów racjonalność ekonomiczna, a w jej konsekwencji także inwestycyjna, jest niekiedy dyskusyjna. Wystarczy spojrzeć na ciągłe ,,przepychanki” w zakresie regulowania, na przykład cen wody, czy też odbioru nieczystości stałych lub płynnych. Sądzę, że z czasem doświadczenia URE będą rosły i tym samym jakość podejmowanych przez ten urząd decyzji cenowych.
9. Jak ocenia pan fakt wstrzymania trzeciego etapu prywatyzacji PKN Orlen SA?
Zrozumiałe jest, że Rząd nie chce podejmować kroków odnośnie prywatyzacji PKN Orlen dopóki nie rozstrzygnie kwestii Rafinerii Gdańskiej, a wszystko wskazuje, że RG nie da się sprzedać inwestorom zewnętrznym. Powinny jednakże być nakreślone klarowne terminy w realizacji tego projektu, aby nie stwarzać wrażenia wśród inwestorów, że Rząd nie ma koncepcji lub co gorsze próbuje manipulować tym sektorem. Bo mam nadzieję, że nie manipuluje…
10. Właśnie, jak należy przyjmować zmianę stanowiska UOKiK w sprawie prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej SA. Do niedawna Prezes UOKiK był przeciwny dopuszczeniu PKN Orlen SA do przetargu na zakup akcji RG, podczas gdy obecny szef urzędu dopuszcza taką możliwość, nie upatrując w tym zagrożenia dla monopolizacji rynku paliwowego.
W pewnym względzie ten rynek jest otwarty. Wszystkie rafinerie położone wokół Polski sprzedają swoje produkty w Polsce i to zarówno Rafineria Możejki (Litwa) Kralupy (Czechy), Słovnaft (Słowacja), jak i rafinerie niemieckie. Fatalnie się stało, że prywatyzacja RG tak się przedłuża. Potencjalny inwestor będzie zobowiązany zarówno do inwestycji w technologię, rynek detaliczny, a także w restrukturyzację wewnętrzną. Przy coraz bardziej konkurencyjnym rynku połączenie tych zadań jest elementem ryzyka i niestety obniża wartość RG.
Nie należy dyskusji o połączeniu ograniczać do kwestii monopolizacji rynku. Nikt dotychczas w Polsce nie zaprezentował w całości bilansu strat i zysków z ewentualnego połączenia RG i PKN Orlen. Poza prezentacją potencjalnych korzyści z konsolidacji po stronie rynku i sprzedaży, korzyści z restrukturyzacji wewnętrznych, mam także na myśli aspekty technologiczne takie jak np. zarządzanie półproduktami. Równie istotny jest wpływ ewentualnego połączenia na budowę pozycji Orlenu jako lidera w tej części Europy.
11. Ostatnie dwa lata upłynęły pod znakiem spadku sprzedaży paliw płynnych. Zdaniem części specjalistów bariera popytu, przed którą stanęły polskie rafinerie, ma swe przyczyny w nadmiernym fiskalizmie państwa (akcyza w paliwach przekroczyła już 60%). Czy podziela pan pogląd, że taka polityka ogranicza rozwój gospodarczy kraju?
Faktem jest, że paliwa są ulubionym towarem fiskusa i to nie tylko w Polsce. Przykłady, poza Stanami Zjednoczonymi, w tym zakresie w Europie można mnożyć. W mojej ocenie, niewątpliwie jednym z największych problemów polskiej gospodarki są nadmierne obciążenia finansowe przedsiębiorstw, które przekładają się w sposób naturalny na ceny towarów i usług. Akcyza jest tu oczywiście niechlubnym udziałowcem niekorzystnego stanu rzeczy.
12. Jak ocenia pan stan rozmów na temat renegocjowania kontraktu jamalskiego. Czy powinniśmy dążyć do realizacji kontraktu norweskiego? Jakie są plusy i minusy tego kontraktu?
Jamalski kontrakt należy renegocjować i to nie ulega dla mnie najmniejszej wątpliwości, choć zdaję sobie sprawę, iż nie jest to łatwe zadanie. W przeciwnym wypadku będziemy zmuszeni chyba gaz „kupować i wypuszczać w powietrze”. Dywersyfikacja jest niezbędna, ale musi mieć rozsądne koszty. Rząd powinien poszukiwać optymalnych cenowo źródeł zakupu gazu oraz pamiętać o naszych rodzimy zasobach, które nie są w mojej ocenie optymalnie wykorzystywane.
13. Jak powinno być restrukturyzowane Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo SA?
Program restrukturyzacji PGNiG powinien zakładać obraz jaki będzie przedstawiać ta firma i rynek na którym działa za lat, powiedzmy 6-8. Nie powinno się chyba dążyć do zbyt daleko posuniętej dezintegracji. Powstanie zbyt dużej ilości spółek obrotu wydzielonych z PGNiG spowoduje, że w średnim horyzoncie czasowym spółki te nie przetrwają. Należy pamiętać, że po wydzieleniu, jeszcze jakiś czas spółki będą dźwigać bagaż wymagający restrukturyzacji, a z tym mogą sobie nie poradzić samodzielnie. Również zdobycie doświadczenia rynkowego wymaga czasu. Te uwagi natomiast nie świadczą o tym, że przedsiębiorstwo to nie powinno w racjonalnym czasie ulec wreszcie restrukturyzacji wewnętrznej i prywatyzacji. Wydaje się jednak, że w niektórych momentach popadamy ze skrajności w skrajność.
14. Co powstrzymuje możliwość szerszego wykorzystania odnawialnych zasobów energii w Polsce? Jak pokonać te bariery?
Najważniejszym problemem są relatywnie wysokie koszty kapitałowe. Jeśli doszlibyśmy do wniosku, że Państwo stać na subsydiowanie takiej produkcji to oznaczałoby to usunięcie najpoważniejszej bariery. Inwestycje w elektrownie wiatrowe, wodne, czy choćby kolektory słoneczne posiadają bowiem niezwykle długi okres zwrotu, niekiedy niwelujący jakąkolwiek kalkulację ekonomiczną. Trochę lepiej jest z wytwarzaniem energii z biomasy. Tak czy inaczej nie uciekniemy od wykorzystywania i tych źródeł energii, choć niewątpliwie potrzebne jest w tym zakresie trochę inne spojrzenie niż do wykorzystywania źródeł konwencjonalnych.
15. Głośno jest obecnie o paliwie alternatywnym produkowanym na bazie oleju rzepakowego. Mówi się o 100 tysiącach miejsc pracy i korzyściach ekologicznych. Czy pod względem technicznym jesteśmy rzeczywiście przygotowani do rozpoczęcia tego typu produkcji na dużą skalę? Czy objęto regulacjami prawnymi konieczność poddania tego paliwa badaniom jakościowym? Kto miałaby się tym zajmować?
Jak już mówiłem, w tym zakresie przede wszystkim potrzebne są nam rozwiązania legislacyjne. Nie ma ustawy regulującej wytwarzanie, nie mam norm polskich określających parametry, jakość, nie ma stosownych rozwiązań podatkowych, głównie w zakresie podatku VAT i akcyzowym. Prace nad tym jednak trwają i, jak deklaruje rząd i większość parlamentarna, mają być wkrótce ukończone, Jeśli chodzi o rozwiązania techniczne, to nie ma pod tym względem żadnych problemów. Jestem przekonany, iż biopaliwa z o0leju rzepakowego będą mogły być produkowane tak na wielką skalę, jak i na bazie mniejszych przedsięwzięć gospodarczych.