Nowy Przemysł, portal www.wnp.pl
Rozmowa z Posłem Adamem Szejnfeldem.
Przyszłość specjalnych stref ekonomicznych.
W rządzie trwa dyskusja o przyszłość specjalnych stref ekonomicznych. Czym się ona zakończy? – Rokowania są ostrożne – mówi w rozmowie z portalem wnp.pl Adam Szejnfeld, poseł PO, były wiceminister gospodarki.
Adam Szejnfeld podkreśla, że jego zdaniem SSE powinny zostać utrzymane. – Prezentowane argumenty o naruszeniu zasad konkurencji są według mnie przesadzone. Ponadto stosowne regulacje odpowiadają za to, by minimalizować ewentualnie szkodliwy wpływ inwestorów ze stref na konkurencję na danym rynku – stwierdził poseł PO. – Ostrożnie należy traktować również argument o zmniejszonych wpływach finansów gmin i budżetu państwa z tytułu ulg podatkowych dla inwestorów. Zamiast rachunku statycznego należałoby, bowiem przeprowadzić rachunek ciągniony – tzn. wziąć pod uwagę, ile budżet państwa zaoszczędza na przykład na zasiłkach dla bezrobotnych, zasiłkach pomocy społecznej, opłacaniu składek ZUS, czy składek FUS, w porównaniu z sytuacją, gdyby określona inwestycja w danym regionie nie doszłaby do skutku – przekonuje Adam Szejnfeld. – Pamiętajmy też, że zwolnienia podatkowe na określony czas dotyczą inwestującej firmy, ale już nie jej pracowników. W takim bilansie należałoby więc wziąć pod uwagę to, że zatrudnieni w strefach pracownicy płacą podatek PIT i – jako konsumenci – także VAT. Dodatkowo PIT, ale również CIT oraz WAT, a także akcyzę płacą kooperujące z głównym inwestorem inne firmy działające na rzecz produkcji finalnych towarów, czy świadczonych usług. Podobny mechanizm dotyczy wpływów do budżetów ZUS i FUS. Nie mówię, że specjalne strefy ekonomiczne to rozwiązanie idealne, ale w moim przekonaniu ostateczny bilans ewentualnych minusów i ewidentnych plusów ich działalności jest korzystny – podsumowuje Adam Szejnfeld. Nie oznacza to, jego zdaniem, braku konieczności modernizowania programu sse. – Może czas zacząć wykorzystywać strefy również bardziej, jako instrument na przykład przyciągania inwestycji o wyższym poziomie technicznym i technologicznym; może trzeba także w sposób bardzie ewidentny kłaść nacisk, poprzez zróżnicowane kryteria wsparcia, na inwestycje w regionach o niższym poziomie rozwoju gospodarczego. Tego rodzaju polityka bowiem skuteczniej chyba jest wykorzystywana w programie wspierania inwestycji o dużym znaczeniu dla gospodarki, niż w programie specjalnych stref ekonomicznych – dodaje poseł PO.