Cezary Szymanek: Gościem radia PIN jest Adam Szejnfeld – poseł Platformy Obywatelskiej, od wczoraj nowy przewodniczący Sejmowej Komisji Przyjazne Państwo. Dzień dobry panie pośle.
Adam Szejnfeld: Dzień dobry. Witam państwa serdecznie, w ten dzień, który mógłby być dniem pojednania ponad partyjnego, ponad politycznego, ale nie będzie.
CS: Nawiązuje pan w tym momencie do pogrzebu w Łodzi?
AS: Tak.
CS: A dlaczego uważa pan, że nie będzie? Skoro już zaczęliśmy od tematów politycznych, dlaczego uważa pan, że ów pogrzeb nie będzie miejscem politycznego pojednania i ten czwartek nie będzie dniem politycznego pojednania?
AS: Tak, to paradoksalne i smutne, ale wielkie tragedie bywają często fundamentem do wielkich uniesień i pojednań, dzisiaj jednak tak nie będzie. Dzisiaj będzie smutny dzień w Łodzi, pożegnanie człowieka, który niewinnie zginął. Sejm mógłby zaprezentować taką postawę ponad partyjnego, ponad politycznego pojednania, chociażby poprzez gest złożenia wspólnie przez szefów wszystkich klubów politycznych, przez wszystkie partie polityczne, wspólnego wieńca, ale tak nie będzie, ponieważ tylko Platforma Obywatelska, SLD
i Polskie Stronnictwo Ludowe postanowiły, że tak uczynią. Prawo i Sprawiedliwość nie zgodziło się na ten gest. Szkoda, bardzo szkoda.
CS: I co, to ma być dowodem na to, że nie będzie pojednania i że to właśnie owa partia wymieniona na samym końcu, czyli Prawo i Sprawiedliwość będzie powodem tego, że tak nie będzie, czyli, że nie będzie pojednania?
AS: Pojednania zaczynają się od gestów, jeżeli nie ma gestów to i nie ma czynów. Ten początek, to jest gest i tego gestu nie będzie, a więc obawiam się, że nie doczekamy się i czynów.
CS: Zostawiając już dzisiejsze wydarzenia w Łodzi na boku, wybiegnijmy w przyszłość, wracając właściwie do dnia wczorajszego, bo to od dnia wczorajszego ta przyszłość już jest rozpisywana, czyli Komisja Przyjazne Państwo. Panie pośle będzie pan takim samym przewodniczącym jak Janusz Palikot i np. na konferencjach prasowych będzie pan stawał na setkach stron biurokratycznych dokumentów, ustaw i niepotrzebnych przepisów?
AS: I znów możemy wrócić, choć w innym kontekście, do tego porównania, czy tej analizy, czym są gesty, a czym są czyny. Do tej pory w działalności komisji na pewno było bardzo dużo gestów, symboliki, już nie chcę używać słów efekciarstwa….
CS: Ale pan użył…
AS: ale mało było efektów. Ja nie będę prowadził komisji, by osiągnąć tylko takie cele, czyli nie będzie posiedzeń dla statystyki, nie będzie tworzenia projektów dla liczb, nie będzie zwoływania konferencji po to, żeby prezentować projekty, które miałyby być,
ale nigdy nie będą. Jeżeli chodzi o media i ich zapotrzebowanie, to nie będzie to już tak ciekawa praca komisji, ponieważ nie będzie robiona pod publikę tylko pod praktyczne efekty. Chciałbym, żeby po roku, a więc na koniec kadencji można było powiedzieć, że chociaż w drobnym zakresie, w drobnym procencie ta komisja przyczyniła się wraz z rządem, wraz z parlamentem do tego, że państwo polskie będzie bardziej przyjazne swoim obywatelom. Pamiętajmy, że żaden podmiot, żadna osoba, żadna komisja, żaden parlament samodzielnie nie jest w stanie zmienić państwa, którego konstrukcja, szczególnie ta administracyjna, była budowana przez kilkadziesiąt lat. To trzeba robić razem.
CS: Ale tymi słowami trochę oddaje pan pole biurokracji.
AS: Nie, nie oddaję. Właśnie, ja chcę biurokratom zapowiedzieć, że tutaj nie będzie już żartów i że nie będzie zabawy. Tu my jak się za coś weźmiemy, to będziemy chcieli to doprowadzić do finału….
CS: Za co w takim razie się weźmiecie?
AS: To jest dobre pytanie, ale na to pytanie na pewno nie będę chciał, z przykrością panie redaktorze, teraz panu udzielić odpowiedzi, dlatego, że….
CS: Nie ukrywam, jest mi przykro, proszę odpowiedzieć…
AS: Najpierw, i to dzisiaj już rozpocznie się ten proces, przeprowadzę remanent, a więc ocenę pasywów i aktywów naszej komisji. Ja już oczywiście w ostatnich dniach uczyniłem pierwsze analizy, no i powiem szczerze nie jestem zachwycony. Komisja w ostatnich tygodniach czy miesiącach już gasła. Ja widzę trochę już wypalone emocje, ale co gorsze, bo emocje można rozgrzać od nowa i na pewno to uczynię, natomiast komisja wypłukała się z pomysłów, z projektów. Chciałem już w tym tygodniu zwołać merytoryczne posiedzenie, a więc takie, które jest poświęcone jakiemuś projektowi i okazało się, po przeglądzie szaf, szuflad, że nie ma nic, nie ma ani jednego projektu, którym można się zająć. Jest zero.
CS: Panie pośle to jest woda na młyn opozycji, która cały czas twierdzi, że w szufladach rządzącej koalicji nie ma żadnych projektów ustaw.
AS: Mówimy o komisji, a nie rządzie. Ja zresztą nie chcę krytykować tej komisji, uważam, że świetnie, iż powstała. Bardzo dobrze pan przewodniczący Janusz Palikot ją prowadził, wiele dobrego dla walki z biurokracją, walki ze złym państwem uczynił i pod względem takim propagandowym, ale także i faktycznym. Natomiast ze względu na to, że ta komisja przez ostatnie miesiące już słabiej działała, no to nie wygenerowała nowych projektów. Mimo więc, że mamy już trzy lata funkcjonowania tej komisji będę musiał jakby zaczynać od zera. Ale nie przerażamy się, jesteśmy gotowi do pracy i na pewno biurokraci nie mogą spać spokojnie.
CS: Dobrze, to teraz konkret w takim razie, czyli co przez najbliższych 12 miesięcy konkretnie może się wydarzyć na posiedzeniach Komisji Przyjazne Państwo, czyli jakie konkretnie projekty mogą wyjść?
AS: Tak jak wcześniej już powiedziałem, o żadnych projektach nie będę mówił póki ich nie przygotujemy, póki ich nie uzgodnimy między członkami komisji. Natomiast mogę, jeżeli chodzi o konkrety powiedzieć, że na pewno nastąpi zmiana organizacyjna pracy komisji.
CS: Wrócą posłowie Prawa i Sprawiedliwości?
AS: Ja chętnych zapraszam.
CS: Ale to pan zaprasza teraz publicznie czy już pan to zrobił?
AS: Pan dzwoni do mnie, więc odpowiadam. Zapraszam polityków Prawa
i Sprawiedliwości, wśród nich jest bardzo wielu znających się na rzeczy, kompetentnych ludzi, świetnych polityków, więc na pewno jest przestrzeń do pozytywnej współpracy.
CS: Widziałby pan na przykład Pawła Poncyljusza znowu w fotelu wiceprzewodniczącego?
AS: Na pewno tak i Pawła i wielu innych polityków Prawa i Sprawiedliwości świetnie nadaje się i do komisji, i do pracy w parlamencie. Mam do nich głęboki szacunek
i uznanie. Natomiast na pewno będę chciał wprowadzić w organizacji pracy komisji coś, co bym nazwał indywidualną odpowiedzialnością za projekt. Do tej pory w komisji było tak, że jeżeli wszedł jakiś projekt, póki nie wychodził z komisji i trafiał na ścieżkę legislacyjną, to tak de facto nie wiadomo było, kto go przyniósł, kto za niego odpowiada, kto go rekomenduje i kto podpisuje się pod nim. Tak moim zdaniem nie może być dalej. Po drugie ja jestem fanem konsultacji społecznej. Ja w ogóle uważam, że przyjazne państwo będzie dopiero wtedy, kiedy państwo będzie się obywateli pytało, czego obywatele od państwa oczekują, a nie narzucało obywatelom rozwiązania, które wydają się państwu najlepsze. W związku
z tym będę realizował proces szerokiej konsultacji, zanim w ogóle się zajmiemy danym projektem. Konsultacje będą więc jakby elementem sine qua non podjęcia inicjatyw. Zdaję sobie sprawę, że to wydłuży pracę. Wiem, że to nie będzie się podobało państwu czyli mediom czy komukolwiek, ponieważ wszyscy chcą wszystkiego na jutro, a ja wolę mieć projekt nie jutro ale pojutrze, byle dobry i akceptowany przez społeczeństwo.
CS: Adam Szejnfeld – przewodniczący sejmowej Komisji Przyjazne Państwo. Bardzo dziękuję.
AS: Dziękuję bardzo.