Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Super kontakty

Redaktor admin on 19 Sierpień, 2001 dostępny w Wywiady. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Wywiad z posłem Adamem Szejnfeldem
Przewodniczącym Komisji Gospodarki Sejmu RP

1. Szefuje Pan Sejmowej Komisji Gospodarki, a więc jest Pan w sercu spraw dzisiaj dla Polski najważniejszych i najboleśniejszych. Proszę powiedzieć na czym dzisiaj w gospodarce siedzimy?

Gospodarka, to serce państwowego organizmu; finanse i ekonomia, to krwioobieg, bez którego nie można mówić, by sytuacja gospodarcza przekładała się pozytywnie na sytuację społeczną mieszkańców naszego kraju. Dlatego też sądzę, że resorty gospodarki, skarbu państwa, finansów, czy infrastruktury w rządzie i ich odpowiednie odzwierciedlenie w Parlamencie, w tym Komisja Gospodarki, mają bardzo poważną rolę do spełnienia. Trzeba jednak pamiętać także i o tym, że procesy i trendy gospodarcze, zwłaszcza w gospodarce wolnorynkowej, nie mają swoich fundamentalnych podstaw wyłącznie w krajowych, czy regionalnych decyzjach administracyjnych. Stan naszej gospodarki jest w dużej mierze uzależniony więc również od stanu gospodarki europejskiej i światowej. Tam jednak trendy nadal nie są wystarczająco optymistyczne, a przynajmniej ciągle nie są jeszcze zupełnie klarowne. I w USA, i w Unii Europejskie, łącznie z najważniejszym naszym partnerem gospodarczym – Niemcami – dokonuje się korekt prognoz gospodarczych, choć niewielkich. Na szczęście, większość jednak analityków spodziewa się wzrostu gospodarczego pod koniec roku i na początku roku przyszłego. Na przykład w Stanach zjednoczonych, które są przecież motorem światowej gospodarki, wzrost w pierwszym kwartale wyniósł 5,8%. To zupełny rekord. Oby ten trend się utrzymał, gdyż wróżyłoby to pozytywnym odbiciem także dla gospodarki polskiej. Już część analityków uważa, iż polski PKB skoczy z obecnych 0,3% do 2,5% w końcu roku. Tym trendom jednak, trzeba to wyraźnie podkreślić, należy pomóc stosownymi rozwiązaniami krajowymi. Należy ich oczekiwać od rządu.

2. Czy faktycznie możemy mówić zatem, że powoli kryzys pokonujemy?

Tak jak już powiedziałem, za wcześnie jeszcze, by formułować taką jednoznaczną diagnozę. Owszem, obserwujemy już pewne przejawy poprawy – niestety jeszcze głównie za oceanem – ale to już dobrze wróży. Przełożenie bowiem sytuacji gospodarczej w USA na gospodarki krajów świata, w tym Unii Europejskiej jest znaczące. Niestety nadal sadzę, że większość opinii na ten temat ma charakter bardziej życzeniowy niż faktyczny. Zwróćmy uwagę na kilka przykładów z naszej gospodarki narodowej. Mamy bardzo złą sytuację w sektorze hutniczym, podobnie w sektorze przemysłów wydobywczych, czy wręcz kryzysową w branży stoczniowej. Przemysł lekki, czy motoryzacyjny dyszy słabo. Nie rozwiązane są aspekty prywatyzacyjne. Budownictwo wykazuje jedne z najgorszych wskaźników w ostatnich latach, a tylko w pierwszym kwartale bieżącego roku odnotowano prawie 16-to procentowy spadek w produkcji budowlanej. Przedsiębiorcy działający w sektorze małych i średnich firm nadal twierdzą, że proces ,,zwijania się gospodarki” postępuje, a jednym z jego efektów są dramatyczne zatory płatnicze. Nie rosną oszczędności dające szansę dokapitalizowania rozwoju gospodarczego, a deficyt budżetowy nadal generuje wysoką cenę złotego. Tym nie mniej, w mojej ocenie, są szansę na powolną zmianę tej sytuacji. Optymizm więc w sprawach ekonomiczno-gospodarczch, choć umiarkowany, powinien nam zdecydowanie towarzyszyć. Rokowania, wprawdzie ostrożne, to jednak powinny być pozytywne. Dowodem na to jest powoli zwiększający się optymizm konsumentów oraz wzrost popytu w handlu.

3. Program gospodarczy rządu budzi nadzieje. Z drugiej jednak strony trochę niepokoi, że stoi na słomianych nogach. Czy Pan się z tym zgadza?

Jest takie powszechnie używane powiedzenie dotyczące nadziei. Nie będę go powtarzał, ale chcę zauważyć, iż potrzeba nam faktów a nie nadziei. W kwestii programu gospodarczego rządu występują więc co najmniej odczucia ambiwalentne. Program, nazywany Strategią Gospodarczą, czy też pakietem ,,Przedsiębiorczość – Praca – Rozwój” jest dokumentem długo oczekiwanym przez przedsiębiorców oraz środowiska gospodarcze. Zawiera w sobie bardzo słuszne, interesujące i wywołujące nadzieje deklaracje i zapowiedzi dobrych rozwiązań. Niestety, zawiera również i takie, które wydają się mało, a nawet wcale nie realne – głównie dotyczące zapowiedzi zawartych w pakiecie dotyczącym infrastruktury. Część z propozycji, na przykład z pakietu ,,Przede wszystkim przedsiębiorczość”, jest interesująca i bardzo ważne byłoby wprowadzenie ich w życie. Są jednak i takie, które wydają się mieć charakter tylko deklaratoryjny, inne nie mają znaczenia zasadniczego. Dalszą i najważniejszą kwestią, jest to, co spośród deklaracji i w jakim zakresie będzie miało faktyczne odzwierciedlenie w projektach ustaw, które trafiają do Sejmu.

4. Mała i średnią przedsiębiorczość napawa optymizmem w miarę przyjazny pakiet dla przedsiębiorczości. Czy istotnie rzemieślnicy mają powód do radości, że w końcu ich postulaty zostały spełnione?

Chciałbym mieć nadzieję, że tak. Najwyżej spośród pakietów Strategii oceniam właśnie pakiet dla przedsiębiorczości, ale nadal trzeba poczekać na dalsze projekty ustaw. Te bowiem, które trafiły do tej pory do Komisji Nadzwyczajnej mają bardzo różną wartość merytoryczną i prorozwojową. Jest na przykład w projektach ,,ustaw podatkowych” wiele rozwiązań korzystnych dla małych i średnich firm, ale jest również bardzo dużo takich, które jeszcze bardziej wzmacniają, i to już przecież bardzo silną, pozycję administracji skarbowej w stosunku do podatników. Zapisano rozwiązania, które mogą obniżyć koszty np. ,,kartowiczom”, czy ułatwić życie ,,ryczałtowcom”, ale nie ma wyraźnych zmian na rzecz obniżenia kosztów podatnikom podatków dochodowych, a już wcale, jeśli chodzi o składki zusowskie. Nadal nie wiadomo, co się stanie z niezwykle potrzebnymi zamianami w Kodeksie pracy, a o nie obawiam się najbardziej. Ja, jak i członkowie Komisji Gospodarki chcemy wspierać tworzenie dobrych i korzystnych rozwiązań dla przedsiębiorców, w tym dla rzemieślników, ale nie zawsze jest to możliwe ze względu na przyjęty tryb pracy Sejmu. Obecnie widzę również i to, że wadą było tworzenie Komisji Nadzwyczajnej, a nie kierowanie poszczególnych ustaw do komisji merytorycznych takich jak Komisja Gospodarki, Komisja Finansów Publicznych, Komisja Infrastruktury… Ta jedna, nadzwyczajna komisja i jej członkowie zasypywani są ,,deszczem’’ projektów przepisów i ten fakt oraz przyjęte bardzo duże tempo pracy powodują, że nowelizacje, w mojej ocenie, są traktowane powierzchownie oraz mało profesjonalnie. Szkoda, gdyż w komisjach merytorycznych zdecydowanie więcej posłów i ekspertów – setki, a nie dziesiątki osób – oraz chyba lepiej przygotowanych, mogłoby się zająć procesem legislacyjnym. Już dzisiaj przedstawiciele rządu mówią, iż obecnie mamy do czynienia z ,,Pakietem…”, a potem będziemy mięli ,,Pakiet Bis…”. Obawiam się, że ta praca nie będzie miała końca. Teraz są nowelizacje, potem będą nowelizacje nowelizacji!… Wracają jednak do Pani pytania sądzę, że rzemieślnicy znajdą dużo swoich postulatów w projektach takich ustaw, jak na przykład: Kodeks pracy, ustawa o ochronie przed przywozem na polski obszar celny towarów subsydionowanych, ustawa o zryczałtowanym podatku dochodowym, ustawa o podatku od towarów i usług oraz podatku akcyzowym, czy też ustawa o kontroli skarbowej.

5. Czy może Pan powiedzieć skąd się biorą opinie, że propozycje pakietowe, choćby w podatkach to jedno, a praktyka, którą tworzy resort finansów to zupełnie coś odmiennego?

Ja myślę, że każdy minister, i to niezależnie od opcji politycznej oraz swojego planu pracy i osobistej determinacji musi się liczyć z tzw. ,,oporem materii urzędniczej’’. Pracownicy mają swoje doświadczenia, nawyki, niekiedy działają szablonowo i rutynowo. Każde, zwłaszcza reformatorskie zmiany, burzą niekiedy ,,przyjęty porządek pracy” oraz wypracowany model funkcjonowania. To podświadomie wywołuje co najmniej niechęć do planowanych zmian. Nie wiem, czy resort finansów wiedzie prym pod tym względem, ale faktem jest, ze przedsiębiorcy najwięcej uwag zgłaszają na różnych spotkaniach w stosunku do administracji finansowej, a więc i skarbowej. Inna rzecz, że nikt nie lubi płacić podatków, zwłaszcza tak dużych jak w Polsce, więc i niechęć właścicieli oraz menedżerów firm skierowana jest szczególnie w tę stronę. Ale gdyby chcieć odpowiedzieć ściśle na Pani pytanie trzeba zauważyć, iż podstawą takich opinii jest to, że rząd najpierw składał deklaracje upraszczania i zmniejszania obciążeń podatkowych, potem je zwiększył – vide choćby podwyżki VAT-u na wiele towarów i usług, wprowadzenie akcyzy na energię elektryczną, wydłużenie okresu rozliczania VAT-u, podwyżki podatków dochodowych poprzez zamrożenie progów podatkowych, wprowadzenie ,,podatku od oszczędności’’ – a teraz w kilku projektach ustaw podatkowych znowu mówi się o upraszczaniu procedur i zmniejszaniu kosztów. Przedsiębiorcy czują się ,,skołowani” i chyba słusznie oceniają, iż po części deklaracje koalicji mijają się z faktami, tworzonymi przez rząd.

6. Czy w ogóle wszystkie propozycje rządu mają szansę na urzeczywistnienie?

Tak, wszystkie – i dobre i złe – gdyż rząd ma wystarczającą większość w postaci bardzo licznej koalicji parlamentarnej. Chciałbym oczywiście, aby przechodziły tylko dobre rozwiązania. Czy rząd z tej zdecydowanej większości skorzysta, by tworzyć w sposób bardzo odważny dobre i potrzebne, reformatorskie rozwiązania to już historia z innej bajki. Życie pokaże.

Rozmawiała Iwona Porczak

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)