“Umarł król, niech żyje król”
Rozmowa z posłem Adamem Szejnfeldem
1. W ubiegłym tygodniu odbyła się konwencja Platformy Obywatelskiej pod hasłem ,,PO stronie obywateli”. Co ważnego wydarzyło się na konwencji poza wyborem Donalda Tuska na szefa Platformy?
Adam Szejnfeld: Akt wyboru Donalda Tuska na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej oraz uchwalenie nowego statutu są wystarczająco ważnymi faktami, aby tylko o nich rozmawiać. Wszak to przecież zupełnie nowy rozdział w krótkiej, dwuletniej historii naszej partii. Ale oczywiście były i inne bardzo ważne wydarzenia, jak wybory najwyżej władzy poza Kongresem, jaką jest Rada Krajowa. Przyjęliśmy również deklarację polityczną, która ukazuje i potwierdza, iż Platforma jest centrową partią, dla której dobro Polski i naszych obywateli, zrównoważony rozwój gospodarczy i społeczny, wartości moralne i chrześcijańskie oraz bliskość z Europą Zachodnią, są elementami programu, z których nie zrezygnujemy.
2. Z Wielkiej Trójcy: Płażyński, Olechowski, Tusk pozostał tylko ten ostatni. Nie sprawdziło się trójosobowo przywództwo partii?
Jest takie stare przysłowie: gdzie jest dwóch Polaków, jeden musi być kierownikiem. Jest to szczególnie widoczne w działalności zdyscyplinowanych organizacji, jakimi muszą być partie polityczne. I tak też było od samego początku powstania Platformy Obywatelskiej jako partii politycznej. Triumwirat funkcjonował jedynie w okresie tworzenia Platformy jako ruchu społecznego przed wyborami parlamentarnymi w 2001 roku. Potem, ówczesna najwyższa władza statutowa partii, jaką był Klub Parlamentarny, wybrała na funkcję jedynego przewodniczącego – i partii i Klubu zarazem – Macieja Płażyńskiego. Donald Tusk był tylko jednym i to z kilku wiceprzewodniczących, a Andrzej Olechowski w ogóle nie należał do partii. Wstąpił dopiero kilka miesięcy temu. Mimo to, z okresu początkowego, przedpartyjny syndrom trójwładzy przylgnął do nas, ale cóż… Jeśli chodzi natomiast o zmianę na funkcji tego właśnie jedynego przywódcy, to życie pokazało, iż poglądy społeczno-gospodarcze oraz polityczne plany Macieja Płażyńskiego i reszty latformy najwyraźniej się nie pokrywały, co doprowadziło z czasem do pewnego rodzaju marazmu w organizacji. Od wielu miesięcy czuło się, że potrzebna jest zmiana na funkcji przewodniczącego, gdyż nie ma już przywódcy. “Umarł król, niech żyje król” – ta zmiana nastąpiła i mam nadzieję, iż teraz Platforma rozwinie szerzej swoje skrzydła. Muszę jednak na koniec i chcę powiedzieć, iż z Maćkiem rozstaliśmy się w przyjaźni i w bardzo dobrym stylu oraz kulturze politycznej. Tak powinno być zawsze.
3. Zastępcą Donalda Tuska została profesor Zyta Gilowska, w tej chwili chyba najbarwniejsza i najgłośniejsza postać PO. Pamiętam Pana Posła i posła Tuska, kiedy to na konferencji mówiliście, że prof. Gilowską trzeba było namawiać do kandydowania do Sejmu. Skąd tak szybka i błyskotliwa kariera polityczna pani, która dotychczas była naukowcem?
Znam Zytę od początku lat 90-tych, kiedy była równie emocjonalnie zaangażowaną osobą w tworzenie społeczeństwa obywatelskiego, jak dzisiaj w budowanie uczciwego państwa. Biła się i walczyła o samorządne gminy, współtworzyła Krajowy Sejmik Samorządu Terytorialnego, wszędzie jej było pełno. Nic się nie zmieniła, zmieniły się tylko czasy i cele. Każdy ma swój czas i miejsce. Przedtem był czas dla Zyty – samorządowca, teraz nadszedł czas dla Zyty – polityka, polityka najwyższego formatu.
4. W rozmowie ze mną poseł SLD Stanisław Stec stwierdził, że na konwencji lewicy zostanie prawdopodobnie podjęta decyzja o konieczności wejścia SLD w koalicję rządzącą. Wspomniał o Platformie. Poseł Gilowska absolutnie wykluczyła taką możliwość. A poseł Szejnfeld?
SLD miało, zresztą już nie pierwszy raz, koalicję z PSL oraz ma nadal oficjalną koalicję z Unią Pracy, Partią Ludowo-Demokartyczną i mniejszymi ugrupowaniami, jak np. Stronnictwo Demokratyczne. Ciągle mówi się również o nieoficjalnej koalicji z Samoobroną i bardzo wiele głosowań w Sejmie wyraźnie potwierdza te pogłoski. Od kilku tygodni szepce się również o przygotowywaniu powrotu do formalnej koalicji ludowców. W tak skomplikowane układy, bardzo niejasne programowo i politycznie, nie wejdzie żadna rozsądna, szanująca siebie i swoich wyborców partia polityczna w Polsce. Byłoby to zupełnie niezrozumiałe i bardzo niebezpieczne. To tyle na “dziś”, natomiast co na “jutro”? W myśl jedynie, to podkreślam, zdania Adama Szejnfelda, Platforma Obywatelska powinna być autentyczną partią środka, a wiec taką, która nie odrzuca a priori jakichkolwiek możliwości. Warunkiem każdego potencjalnego porozumienia po następnych wyborach powinna być możliwość realizacji prorozwojowego dla państwa i społeczeństwa programu, a nie “prehistoryczne” podziały na “naszych i waszych”. To życie dopiero i wyborcy pokażą ostatecznie jakie koalicje będą możliwe do zawiązania. Ja nie wykluczałbym żadnej opartej na uczciwym, dobrym programie i jednocześnie nie chciałbym opartej li tylko na ideologii i emocjach. Rozsadek bowiem potrafi przynosić smaczne owoce służące całe lata, a gorące uczucia mijają często zbyt szybko, pozostawiając trudną do zapełnienia pustkę.
5. Jeszcze o sprawach kadrowych: ilu reprezentantów Wielkopolski jest obecnie we władzach PO i jaką obecnie Pan Poseł pełni rolę?
We władzach Platformy niewiele się jeszcze zmieniło, gdyż jak już mówiłem, wybraliśmy dopiero przewodniczącego partii oraz Radę Krajową – jako najwyższą władzę. Z Wielkopolski jest w niej 17 osób, a z naszego okręgu pilskiego cztery: Sławomir Poszwa, Grzegorz Bykowski, Sławomir Kościjański oraz moja skromna osoba. Natomiast nowy Zarząd partii wybierze dopiero w przyszłości Rada Krajowa, a nowe Prezydium Klubu, Klub na jednym z kolejnych posiedzeń. Odpowiadając więc na Pani pytanie powiem, że jestem członkiem Rady Krajowej w Warszawie oraz wiceprzewodniczącym PO w Wielkopolsce.
6. Notowania rządu są dramatycznie niskie. Jak – według Pana – powinien obecnie postąpić gabinet Leszka Millera? Dymisja premiera? Dymisja całego rządu? Przetrwanie do wiosny i nowe wybory? A może jeszcze inne rozwiązanie?
Dla opozycji nie ma nic lepszego, jak dalsze trwanie rządu Leszka Millera łącznie z nim i wicepremierem Grzegorzem Kołotką. Dla państwa i gospodarki natomiast konieczna powinna być pilna, wręcz natychmiastowa zmiana, co najmniej na tych dwóch stanowiskach. Dymisja premiera, jest zresztą dymisją całego rządu i powinna nastąpić zaraz po referendum. Konieczny program naprawy finansów publicznych oraz reformy systemu podatkowego powinien firmować już inny rząd!
7. Rozmawiamy przed referendum europejskim. Proszę na moment zabawić się we wróżkę – Polacy rozstrzygną akcesję w referendum, czy też zrobi to za nas Parlament?
Decyzja o integracji ma tak fundamentalne znaczenie, jest tak historycznie ważna i nieporównywalna z żadną inną do tej pory, że powinna być podjęta przez obywateli w referendum, a nie przez polityków w wojnie na słowa. Chciałbym, aby właśnie tak się stało.