Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Welcome to Poznan

Redaktor admin on 19 Sierpień, 2003 dostępny w Wywiady. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

“Ambasador”

Wywiad z posłem wielkopolskim, Adamem Szejnfeldem
- przewodniczącym sejmowej Komisji Gospodarki

1. W poprzedniej kadencji Sejmu był Pan vice-przewodniczącym Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Obecnie przewodniczy Pan Komisji Gospodarki. Czy to tylko zmiana nazwy, czy także zakresu działania?

Przede wszystkim muszę szczerze powiedzieć, iż cieszę się, że Wielkopolanie są doceniani w naszym kraju, także i Warszawie. Całe swoje życie jestem związany z Wielkopolską – z Kaliszem, w którym się urodziłem i mieszkałem ponad dwadzieścia lat, z Wrześnią, z Poznaniem, a teraz z regionem pilskim. Czuję się zaszczycony, że jako jeden z wielu reprezentantów naszego województwa, piastuję odpowiedzialną funkcję państwową poza naszą Wielkopolską. Chciałbym więc być po trosze “ambasadorem” naszego województwa poza jego granicami.

W poprzedniej kadencji Parlamentu pełniłem w Sejmie funkcję wiceprzewodniczącego Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw, a obecnie przewodniczę sejmowej Komisji Gospodarki. Różnica jest przeogromna. Do tej pory Komisja Gospodarki zajmowała się głównie sprawami przemysłów ciężkich, wydobywczych itp., a oprócz niej w Sejmie funkcjonowały jeszcze: Komisja Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Komisja Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Tematyka biznesu turystycznego natomiast była włączona w kompetencje Komisji Kultury Fizycznej i Sportu. W obecnej kadencji zlikwidowano natomiast te komisje, innym zmieniono ich zakresy zadań, a wszystko co dotyczy gospodarki, ochrony konkurencji i konsumentów, turystyki oraz małych i średnich firm włączono do Komisji, której jestem przewodniczącym. Tak więc, oprócz polityki regionalnej, posiadamy w zakresie swoich kompetencji całą gamę tematów właściwych dla Ministerstwa Gospodarki, które jest przypisanym nam resortem w ramach współpracy Rząd – Parlament.

2. Jakimi sprawami zajmuje się aktualnie Komisja?

Bez wnikania w szczegóły powiem, iż do tej pory w zakresie ”dużej gospodarki” zajmowaliśmy się głownie sytuacją w przemyśle stoczniowym, w górnictwie, w hutnictwie, w sektorze przemysłu chemicznego, motoryzacyjnego, zbrojeniowego i lekkiego. Problem, na przykład przemysłu stoczniowego, w ramach którego omawialiśmy również sytuację przedsiębiorstw z Wielkopolski – Zakłady H. Cegielskiego, czy Lubmor oraz Meblomor z Czarnkowa i Trzcianki – trafiał pod obrady wielokrotnie. Podobnie sprawa Wielkiej Syntezy Chemicznej związana z programem restrukturyzacji przemysłu chemicznego. Szczególną uwagę komisja poświęciła także zmianom w sektorze energetycznym. Przy każdym temacie staramy się uwzględniać również interes sektora małych i średnich firm oraz wpływ zaistniałej sytuacji na poziom ochrony konkurencji i konsumentów. Niektórzy twierdzą, iż oczkiem w głowie jest u nas biznes turystyczny i dużo się nie mylą. Niewiele jest dziedzin w gospodarce narodowej, w której państwo wydaje tylko miliony złotych, a otrzymuje w zamian miliardy i to dolarów. Z tych tez powodów jestem członkiem Rady Turystyki przy Ministrze Gospodarki. Podobnie ważnym obecnie zagadnieniem jest optymalne wykorzystanie dla polskiej gospodarki offsetu zbrojeniowego. Także i dlatego jestem członkiem Komitetu Offsetowego jaki również działa przy Ministrze Gospodarki. Dużo miejsca poświeciliśmy także sprawom handlu zagranicznego, zwłaszcza ze wschodem oraz inwestycjom zagranicznym w Polsce – tu komisja przygotowała uchwaloną już przez Parlament i podpisaną przez prezydenta ustawę o finansowym wspieraniu inwestycji. Nie mniej ważnym dla nas tematem jest stan sektora MSP. Z tych też powodów analizowaliśmy tę problematykę na zorganizowanej, wspólnie z Polską Konfederacją Pracodawców Prywatnych, konferencji, która odbyła się pod patronatem marszałka Marka Borowskiego. Dzięki mojej aktywności wspartej zresztą pozytywną postawą wielu członków Komisji Gospodarki udało nam się ostatnio odnieść i wymierne efekty na innej niwie. Właśnie w ostatnich dniach “wywalczyliśmy” bardzo poważne i oczekiwane przez małych przedsiębiorców rozwiązania związane z handlem napojami alkoholowymi oraz odzieżą używaną, a wcześniej wpłynęliśmy na rozwiązanie problemu tysięcy firm oraz dziesiątek tysięcy przedsiębiorstw związanych ze sprzedażą samochodów osobowych rejestrowanych jako dostawcze (ciężarowe) – sławetna sprawa “kratek”. Aktualnie zajmujemy się również problematyka produkcji biopaliw w Polsce, a po wakacjach zajmiemy się wykorzystaniem energii odnawialnej.

Korzystając z okazji, pragnę Czytelników powiadomić, że Komisja Gospodarki przyjedzie do Wielkopolski na początku września, gdyż odwiedzając Wielkopolską Wystawę Małych i Średnich Przedsiębiorstw w Pile i będąc gościem jubileuszu X -lecia Pilskiej Izby Gospodarczej oraz X-lecia pilskich wystaw gospodarczych, przyjedziemy również do Piły. Wszystkich zainteresowanych więc zapraszam na pilskie targi oraz do udziału w posiedzeniu komisji, które odbędzie się 7 września.

3. Jak Komisja ocenia rządowy program wspierania przedsiębiorczości, a także propozycje nowego vice-premiera i ministra finansów – pana Grzegorza Kołotki?

Komisja jako taka nie oceniała oficjalnie i formalnie obu tych programów. Pakiet “Przede wszystkim przedsiębiorczość” trafił do “obróbki legislacyjnej” do Komisji Nadzwyczajnej, a pakiet “Kołodki” słusznie skierowano do Komisji Finansów Publicznych, gdyż dotyczy on tej właśnie materii. Natomiast wielu posłów naszej komisji jest członkami tych komisji, zwłaszcza Komisji Nadzwyczajnej. Ja tam również pracuję. Jeśli wiec maiłabym wyrazić opinię, to raczej jako poseł Adam Szejnfeld lub jako poseł Platformy Obywatelskiej, a nie jako przewodniczący Komisji Gospodarki. Powiem wiec tak: ze wszystkich trzech pakietów Strategii gospodarczej rządu “Praca, przedsiębiorczość, rozwój”, najlepiej oceniam właśnie “Pakiet przede wszystkim przedsiębiorczość”. W kilkudziesięciu ustawach zawarte są prawie wszystkie rozwiązania i projekty opracowane w poprzedniej kadencji Sejmu i Rządu z Zespołem ds. Odbiurokratyzowania Gospodarki włącznie, które z różnych powodów nie zostały uchwalone wcześniej. Są tam również projekty przygotowane przez koalicyjne gremia organizacji przedsiębiorców i pracodawców oraz autorskie propozycje obecnego już rządu. Niestety, oprócz dobrych rozwiązań wprowadzono wiele złych i zbędnych. Całość jest potrzebna ale niewystarczająca do rozruszania gospodarki. Jeszcze większą rezerwę, najdelikatniej mówiąc, zachowuję do propozycji wicepremiera Kołodki. Jest to plan, który i owszem, może się podobać wszystkim – robotnikom i menedżerom, zwłaszcza upadających firm, ale może być niezwykle kosztowny i groźny długofalowo dla Polski. Jest to plan, który niekoniecznie przyniesie rozwiązanie dużych problemów zadłużonych wielkich przedsiębiorstw – znamy w gospodarce negatywne przypadki wspieranego już tak np. sektora górnictwa, czy PKP, a poza gospodarką, np. wiecznie odłużanej służby zdrowia – a może źle wpłynąć na dyscyplinę finansową i morale tych, którzy do tej pory zaciskali pasa i trzymali finansowy reżim w swoich przedsiębiorstwach. Gorzej, obawiam się, że po takim precedensie mogą się odezwać inni chętni do oddłużania na koszt wszystkich polskich podatników, np. rolnicy – bo i czemu nie. Spirala oczekiwań i żądań może nas zaprowadzić na ekonomiczne manowce. Zwłaszcza, że obok tego, wciąż nie podejmuje się rozwiązań, ze względów na które zyskaliby wszyscy, a nie tylko nieliczni – potrzeba nam więc radykalnego obniżenia podatków, odważnej reformy wydatków z kasy państwowej, faktycznego, a nie iluzorycznego poluzowania przedsiębiorcom.

4. Jest Pan jednym z założycieli Stowarzyszenia Rzetelnego Biznesu organizującego “Program Solidny Partner” promujący rzetelność i odpowiedzialność w biznesie, a także vice-przewodniczącym Kapituły Programu. Czy Pana zdaniem w aktualnej sytuacji gospodarczej firmom opłaca się działanie rzetelne i odpowiedzialne?

Im jest gorzej, tym bardziej trzeba być lepszym. Im jest trudniej, tym bardziej trzeba być konkurencyjnym. Wiarygodność na rynku i wśród konsumentów daje taką szansę. Być uczciwym – to się zawsze opłaca. Musi się opłacać. Gdyby maiło być inaczej, życie straciłoby sens, prawo pięści zastąpiło zasady wolnego rynku, a anarchia zastąpiłaby demokrację. Szkopuł w tym, by konsumenci i kooperanci mieli świadomość, że mają do czynienia z firmą rzetelną, która trzyma się określonej etyki i zasad moralności publicznej, przestrzega normy prawa i dba poprzez to o swój słuszny wizerunek. Dlatego też zaraziłem się wielką pasją pana Michała Wieczorka, pomysłodawcy i inspiratora powołania stowarzyszenia zajmującego się tym problemem oraz ogólnopolskiego programu “Solidny Partner”. Program ten znalazł swoje wielkie uznanie również w oczach ludzi reprezentujących Organizację Narodów Zjednoczonych, Komisję Europejską oraz prezesa Narodowego Banku Polskiego. Profesor Leszek Balcerowicz jest patronem programu i każdego roku osobiście bierze udział w ceremonii wręczania certyfikatów “Solidnego Partnera”.

Muszę jednak przy tej okazji powiedzieć, iż ta wiarygodność będzie w niedalekiej przyszłości weryfikowana również i faktycznie przy pomocy innych narzędzi. Właśnie w minionym tygodniu Komisja Gospodarki rozpoczęła pracę nad projektem ustawy o biurach wymiany informacji gospodarczej. Będą to instytucje, wzorowane na rozwiązaniach europejskich, zbierające negatywne i pozytywne wiadomości o przedsiębiorcach oraz klientach na bazie których będzie można oceniać ich wiarygodność gospodarczą. Może więc dzięki właśnie takim działaniom, jakie prowadzi Stowarzyszenie Rzetelnego Biznesu oraz takim, jakie w przyszłości będą prowadziły biura wymiany informacji gospodarczej, będzie się nam żyło pewniej i bezpieczniej.

5. Firmy działające rzetelnie i odpowiedzialnie nie odczuwają specjalnie preferencji ze strony urzędów, banków i innych partnerów gospodarczych. Czy rzadkie jest wprowadzenie takiego systemu preferencji?

Rzetelna firma powinna odczuwać szczególne uznanie na rynku, głównie w postaci preferencji jakie wywoływałaby w odbiorze swoich kontrahentów oraz klientów sama informacja, wiarygodna informacja, o takim stanie rzeczy. Przecież każda firma chce, by jej zapłacono np. za towar czy usługę pełną kwotę i to w terminie. Konsument również chciałby wiedzieć, iż w danym zakładzie będzie dobrze obsłużony, a ewentualna reklamacja będzie realizowana bez zbędnej zwłoki. Także i pracownikom pracuje się lepiej i pewniej w solidnym przedsiębiorstwie. Posiadanie tytułu “Solidnego Partnera”, bądź innych wyróżnień i zaświadczeń tego typu, powinno nie tylko budować ten pożądany wizerunek, ale i stwarzać znaczne preferencje na rynku, na przykład możliwość uzyskiwania ulg i rabatów w nabywaniu dóbr i usług, pierwszeństwo w wygrywaniu przetargów, łatwiejszy proces uzyskiwania kredytów i pożyczek. Takie preferencje już dzisiaj są zauważalne na rynku, choć zgadzam się, że jeszcze w niezadowalającym zakresie. Ale może jest to wina nas wszystkich. Wszyscy bowiem powinniśmy chwalić i promować dobrych i uczciwych. Nie zawsze jednak tak jest. Często zawiść i zazdrość w Polsce oraz tolerowanie bylejakości służy tym, co z rzetelnością niewiele mają wspólnego.

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)